W przedostatnim sparingu przed rozpoczęciem mistrzostw świata, reprezentacja prowadzona przez Steve’a Kerra pokonała Grecję, która na turniej jedzie pozbawiona wsparcia Giannisa Antetokounmpo.
Na razie wszystko wskazuje na to, że reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie będzie miała rywala na zbliżającym się turnieju mistrzostw świata. Zespół Steve’a Kerra po raz kolejny zaprezentował swoją moc, gdy zmierzył się w Abu Zabi z reprezentacją Grecji i skończył zawody z przewagą 22 punktów. Anthony Edwards poprowadził drużynę do wygranej notując 21 punktów. Wszystko wskazuje na to, że zawodnik Minnesoty Timberwolves chce wbić się w buty ofensywnego lidera zespołu.
Kerr skorzystał z piątki Brunson, Edwards, Bridges, Ingram, Jackson Jr. Z ławki 13 punktów na 3/7 za trzy Camerona Johnsona. Brunson do swoich 9 oczek dołożył 7 asyst. Amerykanie rzucali na 42% skuteczności z dystansu i z całą pewnością będzie to jeden z ich największych atutów przy okazji rywalizacji na MŚ. Widać dużo swobody w grze USA, gdy na parkiecie mieszane są różne rotacje. Wydaje się, że trenerowi Kerrowi udało się znaleźć dobry balans. Amerykanie grają tak jak GSW - nisko i szybko.
De facto - Grecja będzie najtrudniejszym rywalem USA w fazie grupowej, która rozpocznie się za kilka dni w trzech krajach. Amerykanie swoją grupę rozegrają w Manili - stolicy Filipin. Poza Grecją, zmierzą się także z Jordanią oraz Nową Zelandią. W meczach sparingowych Amerykanie są 4-0 i w każdym byli stroną mającą wyraźną przewagę. Do mistrzostwa jeszcze daleka droga, ale nie powinniśmy być zaskoczeni, jeśli w tej edycji turnieju zespół gwiazd NBA po prostu stawkę zdominuje.