Philadelphia 76ers od początku sezonu musiała sobie radzić bez Bena Simmonsa. Zespół Doca Riversa spisywał się od początku rozgrywek bardzo dobrze, a po transferze Jamesa Hardena wzrosły apetyty do walki o najwyższe cele.
Joel Embiid był ostatnio pytany przez dziennikarzy o odejście Bena Simmonsa. Jak wiemy, podkoszowy i jeden z głównych kandydatów do statuetki MVP bardzo liczył na to, że Australijczyk wróci do zespołu i znów spróbują razem namieszać. Ostatecznie tak się nie stało, a Sixers oddali go do Brooklyn Nets. Simmons wciąż nie pojawił się jednak na parkiecie, bowiem ma poważne problemy z kręgosłupem.
- Nie mam żadnego urazu do niego. Nie czuję do niego nienawiści. Nie miałbym nic przeciwko, żebyśmy byli przyjaciółmi. Szanuję decyzję, którą podjął. Myślę, że jego działania były niefortunne, ale dla mnie jest to nieważne - przyznał Embiid, który nie miał z Simmonsem kontaktu od czasu transferu.
Zaraz po transferze w sieci pojawiło się sporo wpisów Embiida odnośnie wymiany. Pośrednio były one wymierzone w Australijczyka, bowiem Joel wielokrotnie podkreślał, że starał się go namówić do powrotu do drużyny. Ostatecznie do Philly trafił James Harden, który może w Play-Offach stworzyć niezwykle silny duet z Embiidem. Tej dwójce potrzeba jednak jeszcze trochę zgrania…