We wtorek Stephen Curry pobił wielki rekord Raya Allena. Jedną z osób, którą ten wyczyn cieszy najbardziej jest lider Toronto Raptors - Fred VanVleet.
- To właśnie Steph umożliwił mi występy w NBA - powiedział rzucający, który słynie z rzutów obwodowych.
Historia Freda VanVleeta to materiał na dobry film. Koszykarz nie został wybrany w drafcie i do najlepszej ligi przebijał się poprzez G-League. W lutym tego roku zapisał się w historii. Ustanowił rekord Raptors, trafiając przeciwko Orlando Magic 11 rzutów z dystansu i kończąc mecz z dorobkiem 54 punktów, 3 zbiórek, 3 bloków, 2 asyst i 3 przechwytów. Jeszcze żaden koszykarz niewybrany w drafcie tylu „oczek” nie zdobył.
Rzucający Raptors podobnie jak Steph, rekompensuje brak dobrych warunków fenomenalnym rzutem za trzy. W swojej karierze oddał niemal tyle samo rzutów z obwodu, co za dwa - 1665 do 1671. Trafia na bardzo solidnej, 38,4% skuteczności.
Fred ma za sobą bardzo dobre finały w 2019 roku, kiedy to Toronto Raptors pokonali właśnie Stepha Curry’ego i spółkę. Notował w nich średnio 14 punktów, będąc ważnym ogniwem swojej ekipy.
Toronto Raptors są w trakcie przebudowy, choć nie mają wale najgorszego bilansu. Ekipa z Kanady jest 11. na Wschodzie z 13 zwycięstwami i 15 przegranymi.