Jako były zawodnik i legenda Boston Celtics, zapewne wychodzi z założenia, że próba zdyskredytowania Los Angeles Lakers jest jednym z jego obowiązków. Ostatnim słowom Kevina Garnetta wiele osób przyklasnęło.
Ekipa prowadzona przez Darvina Hama jest wielką niewiadomą. W bieżących rozgrywkach Lakers przeplatają lepsze okresy z gorszymi i w zasadzie nie do końca wiemy, czego się po nich spodziewać. Rob Pelinka - sternik drużyny, nie zdecydował się na transfery przy okazji ostatniego dnia okienka. Chce zatem sprawdzić, czy obecną konfigurację zespołu stać na to, by poważnie zagrozić rywalom z Zachodniej Konferencji. Według Kevina Garnetta, takie postrzeganie sprawy jest absurdalne.
- Myślę, że każdy kto myśli, że Lakers stać na to, aby walczyć na zachodzie o tytuł ma urojenia! - stwierdził Garnett. - Moim zdaniem powinni wykonać kilka transferów, by wzmocnić ten zespół dla LeBrona, bo on nie ma już wiele czasu. [...] Lakers na pewno nie są lepsi od czterech najlepszych drużyn konferencji - dodał.
Zobacz także: Świetny występ Sochana
Garnett pozwolił sobie także użyć kontrowersyjnej w obecnych czasach metafory, o kobiecie, która chce podbić imprezę, ale tuż po wejściu okazuje się, że jest na niej wiele ładniejszych pań. Na ten moment niewiele wskazuje na to, by cokolwiek w przypadku Lakers miało się zmienić. Mają mocny skład, ale brakuje im regularności po obu stronach parkietu. Rok temu byli rewelacją drugiej połowy sezonu. Przedstawili się jako faktyczny kandydat do walki o tytuł. W tym roku trudno wyczuć w LA podobny vibe.