Wylało się solidnie. James Harden ostatnie dni spędził w Chinach promując adidasa. Przy okazji zabrał głos w sprawie swojej przyszłości w NBA. Zawodnik przyznał, że Daryl Morey, który był jego przyjacielem, okazał się kłamcą.
Philadelphia 76ers nie ma zamiaru w tym momencie handlować Jamesem Hardenem. Rozmawiali z Los Angeles Clippers, ale dyskusje spełzły na niczym. Zawodnik wcześniej wykorzystał opcję w swojej umowie za 35 milionów dolarów i na rynek wolnych agentów trafi za rok. Jednak Harden zaraz po tym, gdy wykorzystał opcję - poprosił o transfer, co w opinii wielu nie ma najmniejszego sensu. Podczas wizyty w Chinach, James Harden nie wytrzymał i postanowił zabrać głos w kwestii swojej obecnej sytuacji i tego, jak rozwiązują ją w Philly.
Zobacz także: Sochan zainspirował Wemby’ego
- Daryl Morey jest kłamcą i nigdy nie będę grał w drużynie, której on jest częścią. Pozwól mi to powtórzyć. Daryl Morey jest kłamcą i nigdy nie będę grał w drużynie, której on jest częścią - stwierdził Harden.
Rzekomo nie zrobiło to na Moreyu żadnego wrażenia. Jest to częścią strategii Hardena, która ma na celu wymuszenie transferu. Rzekomo w Philly cały czas oczekują, że zawodnik pojawi się na obozie przygotowawczym za około sześć tygodni. Harden jest sfrustrowany i dał temu publiczny wyraz. Warto dodać, że w tej sprawie umowa zbiorowa jest po stronie Sixers, którzy mogą całkowicie zablokować ruchy Hardena, jeżeli ten przez 30 dni od startu obozu przygotowawczego nie wywiąże się z obowiązków zapisanych w kontrakcie. O co chodzi Hardenowi? Niewykluczone, że Morey rok temu obiecał Hardenowi wyższy kontrakt, gdy ten zdecydował się na finansowe poświęcenie. Z tej obietnicy Morey się miał nie wywiązać.