Dla Stephena Curry’ego to zupełnie nowa sytuacja. Zawodnik Golden State Warriors jeszcze nigdy nie wygrał medalu olimpijskiego. Ba, jeszcze nigdy nie grał na IO. To dla niego nowe doświadczenie i ma na ten temat pewne spostrzeżenia.
Amerykanie otworzyli Igrzyska Olimpijskie pewnym zwycięstwem z Serbami. W drugim meczu zagrają Sudanem Południowym, więc czysto teoretycznie przystępują do tego spotkania jako mocny faworyt i niewykluczone, że spotkanie zakończy się blow-outem. Stephen Curry wie, że Amerykanie nie mogą żadnego przeciwnika lekceważyć, bo tylko moment dekoncentracji może spowodować, że ich gra się posypie. Jak twierdzi zawodnik Golden State Warriors - gra na IO jest podobna do gry w… play-offach NBA.
Zobacz także: Knicks mają podkoszowego!
- To zupełnie jak koszykówka w play-offach. Inny wymiar parkietu, mniej czasu, bo to 40 minut bardzo fizycznej koszykówki - mówi Curry. - Jednak największą różnicą jest to, że musimy dostosowywać nasze umiejętności do sytuacji na parkiecie. Gdy masz zespół, który gra ze sobą rok lub więcej, to nie musi tak wiele w swojej grze dostosowywać - dodał.
W pierwszym meczu IO, Curry zanotował na swoje konto 11 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty. Jeśli zdobędzie złoty medal razem z reprezentacją USA, będzie miał potężną kolekcję razem z mistrzostwami NBA oraz statuetkami MVP. Jednak największe wyzwanie dopiero przed Amerykanami. Po zakończeniu fazy grupowej, w ćwierćfinale odbędzie się losowanie. Amerykanie poza meczem z Sudanem Południowym, zmierzą się także z Portoryko, więc wszystko wskazuje na to, że zakończą swoją grupę na 1. miejscu.