Ja Morant jest jedną z największych gwiazd młodego pokolenia. Koszykarz otrzymał tej nocy nagrodę dla zawodnika, który poczynił największy postęp. Co ciekawe, lider Grizzlies nie zgodził się z tą decyzją i statuetkę przekazał swojemu koledze.
Rozgrywający otrzymał 38 głosów na pierwsze miejsce, 9 głosów na drugie oraz 4 na trzecie. Tym samym łącznie otrzymał ich mniej, niż drugi Dejounte Murray (63 głosy) czy trzeci Darius Garland (61 głosów). Wygrał jednak znacząco, gdy zsumujemy punkty - miał 38 punktów przewagi. Morant stał się tym samym pierwszym koszykarzem w historii, który otrzymał nagrodę ROTY (Rookie of The Year) oraz MIP (Most Improved Player).
W swoim zaledwie trzecim sezonie na parkietach NBA Morant notował średnio 27,4 punktu, 6,7 asysty oraz 5,7 zbiórki. Trafiał bardzo dobre 49,3% rzutów z gry, dzięki czemu pomógł Memphis Grizzlies w osiągnięciu drugiego najlepszego bilansu w lidze - 56 zwycięstw oraz 26 przegranych. Jego statystyki w porównaniu z zeszłym sezonem wzrosły o 8,4 punktu i 1,7 zbiórki.
Mimo wszystko, Morant nie zgadza się z tym, że nagroda trafiła w jego ręce. Zaraz po odebraniu jej, postanowił zostawić statuetkę w kuchni swojego kolegi z drużyny - Desmonda Bane. W sieci pojawiło się też sporo komentarzy, jakoby Morant na tę nagrodę nie zasłużył. Prawda jest jednak taka, że poprowadził Grizzlies do drugiego najlepszego bilansu w lidze, a jego indywidualne statystyki także pokazują, że poczynił ogromny postęp.