Jeremy Sochan do polskich kibiców: Dziękuję, że mi kibicujecie

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Jeremy Sochan rozgrywa swój pierwszy sezon na parkietach NBA i już zdążył rozkochać w sobie kibiców - zarówno tych nad Wisłą, jak i tych z San Antonio. Polski koszykarz jest jedną z najważniejszych postaci w rotacji Gregga Popovicha. 

- Dziękuję, że mi kibicujecie. Bardzo mnie to cieszy. Nawet wczoraj w Cleveland widziałem kibiców z Polski. Kocham Was. Na sto procent będę w Polsce. Nie mam jeszcze konkretnego planu, ale na pewno będę tutaj. Mam rodzinę, może pojawi się kadra. Chciałbym zobaczyć kibiców w kraju - dodał. 


W 47 meczach tego sezonu Sochan notował średnio 10,1 punktu, 4,9 zbiórki, 2,5 asysty oraz 0,7 przechwytu. Na parkiecie spędzał średnio 25,7 minuty i w tym czasie trafiał średnio 45,4% rzutów z gry oraz 26,4% za trzy. W ostatnich meczach jego statystyki uległy jednak znacznej poprawie. 


- Jestem bardziej agresywny w ataku. Gra jest wolniejsza, ale daję z siebie wszystko w obronie i jak dostanę piłkę w ataku, to widzę więcej. Staram się rzucać albo podawać i myślę, że robię to coraz lepiej - opowiadał.


Jego lepsza skuteczność wzięła się także z pewnego nietypowego pomysłu sztabu szkoleniowego. Sochan zaczął wykonywać rzuty wolne jedną ręką, bowiem trenerzy zauważyli, że ta druga znacząco mu przeszkadza. 


- To mi może pomogło, ale w trakcie sezonu zrobiłem progres. Nigdy nie byłem w NBA i w pierwszych meczach nie grałem najlepiej. Później wszystko zaczęło wyglądać inaczej. Z meczu na mecz widzę u siebie coraz więcej pewności siebie - kontynuował.


Sochan nie ukrywa tego, że nie boi się marzyć. Jeszcze nie tak dawno temu oglądał w telewizji mecze w wykonaniu LeBrona Jamesa, Stephena Curry’ego czy Luki Doncicia. Dziś Gregg Popovich wysyła go do krycia największych gwiazd drużyn przeciwnych. 


- Największe marzenie to wygrać mistrzostwo i otrzymać pierścień. Moim celem jest ciągłe robienie progresu. Chciałbym grać lepiej z sezonu na sezon i być gościem, na którego zespół może liczyć. Myślę, że sky is the limit. Mogę grać dobrze w NBA i być "top player". Sezon się jeszcze nie skończył, ale będę bardzo mocno pracował w kolejnym okresie przygotowawczym, żeby było jeszcze lepiej - dodał.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes