Jeszcze nikt tego nie dokonał. Wielki Steph

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Golden State Warriors co prawda przegrali minionej nocy 86:89 z Denver Nuggets, ale Stephen Curry znów napisał historię. Zrobił coś, co jeszcze nie udało się w NBA nikomu.

Pierwsza trafiona trójka w spotkaniu z Nuggets miała numer 3000. Najlepszy obwodowy strzelec w historii przekroczył tę granicę jako pierwszy w historii. Ciężko typować czy w najbliższym czasie komuś uda się dokonać tej sztuki. Teoretycznie najbliżej jest James Harden, który wkrótce awansuje na podium w ilości trafionych trójek (ma ich 2509, czyli o 51 mniej, aniżeli trzeci Reggie Miller).


33-letni Curry w tym sezonie awansował na pierwsze w miejsce w tabeli strzelców obwodowych, wyprzedając tym samym Raya Allena. Minionej nocy zakończył spotkanie z 23 punktami, jednak jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Trafił bowiem zaledwie 6 z 16 rzutów z gry, z czego 5/14 było z obwodu.


Jeśli Steph będzie trafiał tak często, jak mówią o tym średnie statystyki, to będzie miał szansę stać się pierwszym koszykarzem w historii, który przekroczy granicę 4000 trafionych trójek. Siedmiokrotny uczestnik meczu gwiazd ma obowiązujący kontrakt do końca sezonu 2025/26. Ustanowienie tego rekordu sprawiłoby, że wydawałby się nie do pobicia - podobnie, jak ten Johna Stocktona w asystach. 


Warto podkreślić, że w spotkaniu z Nuggets Steph wyrównał także swój rekord w serii meczów z trafioną co najmniej jedną trójką. Takiej sztuki dokonywał w 157 kolejnych meczach i już w kolejnym meczu będzie miał okazję poprawić swój rekord. 


Curry notuje w obecnych rozgrywkach 27,9 punktu (drugi najlepszy wynik w lidze), 5,9 asysty, 5,3 zbiórki oraz 1,6 przechwytu. Warriors z 27 zwycięstwami i 7 przegranymi mają najlepszy bilans w NBA. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes