Nikt nie jest zadowolony z miejsca, które w tym sezonie zajmują New York Knicks. Zespół zdecydowanie zawodzi w porównaniu z zeszłym rokiem. Coraz więcej mówi się o konflikcie wewnątrz drużyny…
Sytuacja New York Knicks jest bardzo zła. Podopieczni Toma Thibodeau z 24 zwycięstwami i 28 przegranymi są na 12. miejscu w konferencji Wschodniej. Oczywiście cały czas są w walce o Play-Offy, bo do miejsca gwarantującego grę w fazie Play-In tracą tylko jedno zwycięstwo, ale o to miejsce przyjdzie im walczyć z Atlantą Hawks i Washington Wizards.
Sytuacja w Madison Square Garden nie wygląda najlepiej. Julius Randle nie gra już tak dobrze, jak przed rokiem. Na swoim koncie zapisuje średnio 18,5 punktu, 9,9 zbiórki oraz 5,1 asysty, lecz sporo do życzenia pozostawia jego skuteczność. Na obwodzie spadła ona o 11%, a koszykarz wydaje się być mocno sfrustrowany całą sytuacją. Mówi się też o konflikcie w drużynie, który może kogoś kosztować pracę.
W rotacji Toma Thibodeau wykorzystywani są przede wszystkim starterzy, dlatego też minuty Randle’a jakoś bardzo nie zmalały. Sporo do życzenia pozostawia jego forma, ale także Kemby Walkera i Evana Fourniera. Coraz więcej dziennikarzy mówi o konflikcie wewnątrz zespołu z trenerem. Ostatnio Julius Randle odobserwował konto Knicks na Instagramie, co szybko wychwycili kibice tego zespołu.
Prawda jest taka, że popularny „Thibs” przychodząc do Nowego Jorku wyciągnął zespół z bardzo złej sytuacji i wprowadził do Play-Offów. Teraz o będzie o nie niezwykle ciężko. Niewykluczone, że Knicks wykonają jeszcze jakieś ruchy do zamknięcia okienka transferowego, ale jeśli nadal będą zawodzić to niewykluczone, że szkoleniowiec znów pożegna się z pracą. Wątpliwe bowiem, by włodarze chcieli handlować Juliusem Randle...