Kolejny tragiczny występ Westbrooka

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Los Angeles Lakers znów zawiedli. Tym razem ulegli Sacramento Kings 116:125. Prawdziwą niemoc ekipy z Miasta Aniołów było można zobaczyć w trzeciej odsłonie, kiedy to Kings zdobyli aż 40 punktów!

Po raz kolejny zdecydowanie zawiódł Russell Westbrook. Rozgrywający o ile miał tylko jedną stratę, to nie popisał się skutecznością. Trafił beznadziejne 2 z 14 rzutów z gry, pudłując przy tym wszystkie pięć prób z obwodu. Na swoim koncie zapisał 8 punktów, 12 zbiórek oraz 6 asyst.


Pokaźną zdobycz na pozycji centra osiągnął LeBron James. Lider Jeziorowców zapisał na swoim koncie 34 punkty, do których dorzucił 7 zbiórek oraz 6 asyst. Doświadczony koszykarz miał jednak problemy ze skutecznością z obwodu, ale ostatecznie spotkanie ukończył z 44,8% skutecznością z gry. Kolejne solidne mecze rozegrali z kolei Malik Monk i Austin Reaves, którzy zdobyli kolejno 22 i 19 punktów.


- To był sezon wzlotów i upadków, dlatego mamy bilans 21-21. W trzeciej kwarcie tego meczu Kings narzucili nam za wysokie tempo. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić - mówił LeBron. - W drugim meczu z rzędu nasza obrona zawiodła. Musimy zrozumieć, co mamy robić na parkiecie i wyjść na prostą - wtórował mu Frank Vogel. 


W szeregach Kings świetnie spisała się cała pierwsza piątka. De’Aaron Fox zapisał na swoim koncie 29 punktów, a Harrison Barnes dorzucił od siebie 23 „oczka” oraz 7 zbiórek. 16 punktów zapisał Marvin Bagley III, a Tyrese Haliburton i Chimezie Metu dorzucili po 14 punktów. 


Los Angeles Lakers z 21 zwycięstwami i 21 przegranymi zajmują ósmą lokatę na Zachodzie. Muszą jednak oglądać się za plecy, bowiem o jedno zwycięstwo mniej mają Timberwolves, a będący na kolejnych lokatach Blazers i Kings mogą jeszcze sprawić spore niespodzianki. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes