W trzeciej kwarcie meczu z Boston Celtics, Tyrese Haliburton doznał urazu, który może oznaczać, że w fazie posezonowej go już nie zobaczymy. To spory cios w rotację trenera Ricka Carlisle’a.
Boston Celtics w serii finałów wschodniej konferencji prowadzą już 2-0. Poprzedniej nocy pokonali rywala 126:110 po 40 punktach Jaylena Browna i są na dobrej drodze do awansu. Kolejne dwa spotkania odbędą się w Indianie, gdzie Pacers wygrali w tych play-offach wszystko. Podtrzymanie tej serii będzie jednak szczególnie, zwłaszcza przy absencji Tyrese’a Haliburtona. Jeden z liderów Pacers doznał kontuzji ścięgna podkolanowego w trzeciej kwarcie meczu. Zszedł do szatni i już nie wrócił, co może zwiastować jego absencję w meczach nr trzy i cztery.
Haliburton z podobnym urazem mierzył się już w styczniu tego roku. Wówczas opuścił aż dziesięć meczów. Niewykluczone, że zawodnik będzie naciskał na to, by wrócić jak najszybciej, ale Pacers pod jego nieobecność mogą mieć duży problem z zatrzymaniem rozpędzonych Celtics. Haliburton w 15 meczach play-off notował na swoje konto średnio 18,7 punktu, 8,2 asysty i 4,8 zbiórki trafiając 48,8% z gry oraz 37,9% za trzy. Na poniższym wideo widać najprawdopodobniej moment, w którym zawodnik doznał kontuzji.