Coraz więcej przypadków zakażenia koronawirusem jest wykrywanych wśród koszykarzy NBA. Ostatnio pozytywne testy otrzymywali też członkowie sztabów trenerskich, ale i członek pionu zarządczego Toronto Raptors.
W kolejnych meczach Indiana Pacers będzie musiała sobie radzić bez trenera Ricka Carlisle, który po otrzymaniu pozytywnego wyniki testu na obecność COVID-19 trafił do izolacji. Istnieje szansa, że na ławkę szkoleniową wróci szybciej, niż dopiero za 10 dni. Będzie musiał jednak otrzymać dwa negatywne wyniku testów w ciągu 24 godzin.
Jeśli tak się nie stanie, jego obowiązki przejmie dotychczasowy asystent - Lloyd Pierce, który w poprzednich rozgrywkach został zwolniony z Atlanty Hawks. Pacers w tym sezonie spisują się bardzo kiepsko i z 11 zwycięstwami oraz 16 przegranymi są 13. zespołem na Wschodzie.
Koronawirusa wykryto też u prezesa Toronto Raptors - Masaia Ujiriego. Zarządzający klubem miał zarazić się podczas wydarzenia zorganizowanego przez Giants of Africa. Ujiri założył ją, aby zapewnić wsparcie i pomoc afrykańskiej młodzieży poprzez koszykówkę.
Ze względu na pozytywne wyniki testów, zarówno Raptors i Pacers zdecydowali się odwołać swoje treningi, aby COVID-19 nie zaatakował również zawodników.