To świetna wiadomość dla wszystkich kibiców Brooklyn Nets. Jak informuje Shams Charania, pojawiają się coraz większe nadzieje, że w niedalekiej przyszłości Kyrie Irving wybiegnie na parkiety NBA.
Irving miał kontaktować się z kolegą z drużyny - Kevinem Durantem. Mieli rozmawiać o tym, jak Kyrie pasuje do obecnego składu i jaki byłby plan jego wykorzystania na boisku. Koszykarz przed sezonem odmówił przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19, przez co nie mógł brać udziału w meczach domowych. Generalny Menedżer Nets podjął jednak decyzję o odsunięciu koszykarza także od meczów wyjazdowych.
Rozgrywający początkowo miał być całkowicie odseparowany od drużyny. Podczas media Day z mediami rozmawiał przez Skype, a wielu kolegów z drużyny nie miało z nim żadnego kontaktu. W październiku Nets nieco obeszli prawo, bowiem wpuścili niezaszczepionego Irvinga na salę treningową. Miasto Nowy Jork uznało bowiem centrum treningowe Nets za prywatny budynek biurowy, dzięki czemu mogą w nim przebywać także osoby niezaszczepione.
Nie ma jednak szans, aby niezaszczepiony Irving mógł występować na Brooklynie. Powiedział już o tym Eric Adams, który w listopadzie wygrał wybory na burmistrza Nowego Jorku. Przepisy w tej sprawie nie zostaną poluzowane, a za oceanem mówi się, że Irving zdecyduje się na przyjęcie… wegańskiej szczepionki.
W 54 meczach poprzedniego sezonu Irving notował średnio 26,9 punktu, 6 asyst oraz 4,8 zbiórki. Ponadto trafiał bardzo dobre 50,6% rzutów z gry, 40,2% swoich prób obwodowych oraz 92,2% z linii rzutów wolnych. 28-latek był bardzo ważnym zawodnikiem w rotacji Steve’a Nasha i jeśli wróci do gry, to jego rola na pewno nie zmaleje.