Czuć w powietrzu, że atmosfera się zmieniła. LeBron James nie jest już oczkiem w głowie managementu i chyba mu się to nie podoba. Sezon 2025/26 będzie najprawdopodobniej ostatnim zawodnika w koszulce Lakers.
Marc Stein donosi, że Los Angeles Lakers przygotowują się na przyszłość bez LeBrona Jamesa i nie planują przedłużać z nim kontraktu po sezonie 2025/26. Choć James wciąż gra na wysokim poziomie, klub patrzy już dalej. Według Stein'a, Lakers zamierzają pozwolić, by jego umowa po prostu wygasła, bez prób transferu czy renegocjacji. Po raz pierwszy w karierze LeBron rozgrywa sezon na kończącym się kontrakcie, mając przy tym pełną klauzulę zakazu transferu.
W przyszłym sezonie zarobi 52,6 miliona dolarów. Choć publicznie tego nie widać, napięcia między nim a klubem narastają, szczególnie w kontekście rosnącej roli Luki Doncicia w strukturach drużyny. Lakers wolą przeczekać ostatni rok kontraktu LeBrona, zachowując jego sportowy wkład i jednocześnie przygotowując się finansowo na przyszłość. Jeśli James nie zdecyduje się na emeryturę latem 2026 roku, możliwe, że będzie zmuszony szukać nowego klubu.
Inna opcja to ewentualne podpisanie przez niego nowej umowy na niższą kwotę, by spróbować ostatniego mistrzowskiego ataku z Lakers. Wszystko jednak wskazuje na to, że jego czas w Los Angeles dobiega końca. Mimo czterech tytułów mistrzowskich i czterech nagród MVP, wartość LeBrona powoli spada, a wiek działa na jego niekorzyść. Lakers już teraz przebudowują się wokół nowej gwiazdy. Zamiast być drużyną LeBrona, Lakers stają się zespołem Doncicia.