Dla Los Angeles Lakers sezon 2022/23 dobiegł końca. To oznacza, że pojawia się sporo plotek o tym, kto mógłby zasilić szeregi drużyny z Miasta Aniołów. Mowa jest o dużych, jak i tych mniejszych nazwiskach.
To będzie bardzo ciekawe lato w Kalifornii. Nie wiemy bowiem, czy drużynie uda się utrzymać młodych koszykarzy, którzy świetnie pokazali się w tegorocznych Play-Offach. Sporo mówi się natomiast o tym, że drużynie bardzo zależałoby na tym, aby pozyskać Kyriego Irvinga, bądź Trae Younga. Na rynku będzie dostępny też inny, mniej popularny, ale bardzo ciekawy rozgrywający.
Chodzi o Gabe’a Vincenta z Miami Heat, który stanie się wolnym agentem. W przeciwieństwie do Irvinga i Younga - jemu nie będzie trzeba oferować maksymalnego kontraktu. Po tak dobrych Play-Offach Heat będzie go bardzo ciężko zatrzymać, ale organizacja nie wyobraża sobie, by mogła go stracić.
26-letni rozgrywający nie został wybrany w drafcie w 2018 roku i przez dwa lata występował w barwach Stockton Kings. W 2020 roku dołączył jednak do Heat, którzy uwierzyli w jego umiejętności. Gabe co prawda nie grał na początku dużo, ale w swoim czwartym sezonie notował już średnio 25,9 minuty w każdym spotkaniu. W tegorocznych Play-Offach wygryzł na dobre z pierwszej piątki doświadczonego Kyle’a Lowry’ego i zapisuje na swoim koncie średnio 13,3 punktu, 3,9 asysty oraz 1,8 zbiórki.