LeBron James jest jak co roku najbardziej obleganym przez mediów koszykarzem podczas Weekendu Gwiazd. Jako, że w tym roku najlepsi koszykarze spotkali się w jego Cleveland - nie mogło zabraknąć pytań o drużynę Cavaliers.
Koszykarz pytany przez mediów o to czy chciałby jeszcze wrócić do Cleveland i znów próbować walczyć o mistrzostwo NBA przyznał, że drzwi nie są zamknięte. Lider Los Angeles Lakers podkreślił jednak, że nigdy nie wiemy, co przyniesie przyszłość.
- Nie mówię, że wracam do Cleveland i zaczynam tu grać. Nie wiem. Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Jeśli mam być szczery, to nawet nie wiem kiedy będę wolnym zawodnikiem - powiedział LeBron.
Dodał również, że zrobi wszystko, by wystąpić w jednej drużynie wraz z synem. Bronny James reprezentuje obecnie barwy Sierra Canyon. Mierzący 191 centymetrów obwodowy jest jednym z liderów swojej drużyny. Młody koszykarz nie może narzekać na brak ofert najlepszych uczelni, które występują w NCAA. Urodzony 6 października 2004 Bronny mógłby trafić do NBA w 2024 roku. Rok wcześniej dobiega kontrakt koszykarza z Lakers.
- W moim ostatnim sezonie będę grał w jednej drużynie z synem. Gdziekolwiek on nie pójdzie, ja też tam będę. Zrobię wszystko by zagrać choć jeden sezon z nim w zespole. Niezależnie od pieniędzy - powiedział LeBron.
Te słowa mogą sprawić, że któryś z zespołów zdecyduje się na podpisanie kontraktu z Bronnym nawet, jeśli ten nie wejdzie na najwyższy poziom. LeBron James do końca swojej kariery będzie nie tylko koszykarzem gwarantującym wysoką jakość sportową, ale także będzie najlepiej rozpoznawalnym zawodnikiem w lidze. Dlatego też kluby będą mogły w ten sposób skorzystać z jego wizerunku do swojej promocji i świetnego zarobku na sprzedaży koszulek.
W 41 meczach tego sezonu James notował średnio 29,1 punktu, 7,9 zbiórki oraz 6,5 asysty. Ponadto trafiał rewelacyjne 52,2% rzutów z gry oraz 35,3% z obwodu. 37-letni lider Lakers spędzał na parkiecie średnio 36,8 minuty, dopisując na swoje konto także 1,6 przechwytu oraz blok.