Czy my właśnie jesteśmy na etapie wyczekiwania na wielką transferową bombę? Próbują nas do tego przekonać niektóre amerykańskie źródła, które wychodzą z założenia, że Golden State Warriors i LeBron James mają się ku sobie.
Golden State Warriors poruszyli ligowe środowisko podczas zamknięcia okna transferowego NBA w 2025 roku, pozyskując sześciokrotnego All-Stara Jimmy’ego Butlera. W ten sposób chcieli pomóc Stephenowi Curry’emu włączyć się do walki o kolejne mistrzostwo. Mając jednak tak wiekowy trzon zespołu, Warriors nie dostaną już wielu szans na walkę o mistrzostwo. Istnieje jednak sposób, by je zmaksymalizować. Warriors pozostają jedyną drużyną w lidze, która nie dokonała jeszcze żadnego wzmocnienia.
Zespół utknął też w niekorzystnej sytuacji z zastrzeżonym wolnym agentem Jonathanem Kumingą, a scenariuszy, które byłyby korzystne dla Golden State, jest bardzo niewiele. Według kilku źródeł, Warriors wciąż wykazują zainteresowanie LeBronem Jamesem, a wykorzystanie Kumingi jako przynęty transferowej mogłoby pomóc w sprowadzeniu do Bay Area zawodnika Los Angeles Lakers.
- Kogo Warriors mogliby potencjalnie spróbować pozyskać w wymianie, jeśli Kuminga zgodziłby się w końcu przyjąć ich dwuletnią ofertę? Dopóki przyszłość LeBrona Jamesa w Los Angeles pozostaje niepewna, Golden State bez wątpienia będzie wymieniane jako potencjalny kierunek dla Jamesa – napisał Jake Fischer z BleacherReport. - Słyszałem, że Warriors dzwonili do Lakers kilkukrotnie w ciągu ostatnich 18 miesięcy, by sprawdzić, czy istnieje jakakolwiek droga do zestawienia Jamesa ze Stephem Currym - dodał.
Połączenie Curry’ego i Jamesa, dwóch największych zawodników swojego pokolenia, byłoby nie tylko ogromną gratką dla kibiców, ale także pomogłoby Warriors maksymalnie wykorzystać ich krótkie mistrzowskie okno. Oczywiście, aby scenariusz z LeBronem w Warriors w ogóle miał rację bytu, Golden State musi w pierwszej kolejności skupić się na ponownym zakontraktowaniu Kumingi, bo to właśnie młody skrzydłowy wydaje się być kluczem do przyszłości drużyny.