Jordan Poole ma bardzo niejednoznaczną reputację na ligowych korytarzach. Wiele wskazuje na to, że to on był problemem w szatni Golden State Warriors i nikt w San Francisco płakał za nim nie będzie.
W przyszłym sezonie Jordan Poole ma pomóc Washington Wizards w walce o play-offy wschodniej konferencji. Będzie obok Kyle’a Kuzmy jednym z liderów zespołu i spocznie na nim duża odpowiedzialność. Poole ciągle uchodzi za bardzo utalentowanego gracza, który zrobił duży postęp. Jednak poprzedni sezon pokazał, że ma jeszcze problemy z utrzymaniem regularności swojej gry. W 82 meczach notował średnio 20,4 punktu, 4,5 asysty i 2,7 zbiórki trafiając 43% z gry i 33% za trzy. Zespół oczekiwał po nim więcej.
Zobacz także: Irving znowu będzie miał swoje buty
Już po zakończeniu sezonu rozpoczęły się żywe dyskusje dotyczące przyszłości zawodnika w NBA. Zanim jednak Warriors przystąpili do rozmów, musieli rozstrzygnąć kwestię nowego generalnego menadżera. Ostatecznie - zgodnie z przewidywaniami - Mike Dunleavy Jr przejął lejce po Bobie Myersie i przystąpił do modelowania składu GSW. Pomimo zapewnień, że Poole zostanie w rotacji Steve'a Kerra, Warriors przehandlowali jego wysoki kontrakt do Washington Wizards. W tej samej wymianie do GSW trafił Chris Paul. Tymczasem w jednym z ostatnich podcastów, Damian Lillard zdradził, dlaczego nie przepada za nowym graczem Wizards.
- Dopiero dwa lata temu zwróciłem na niego uwagę - zaczął Dame. - Graliśmy przeciwko GSW i brakowało kontuzjowanych Draya i Stepha. [Poole] nie grał wtedy dużych minut, ale zdobył na mnie punkty. Trafił rzut, trafił trójkę i zaczął coś piep****. Nie chciałem wchodzić z nim w dyskusję, bo nie mam tego w zwyczaju. Miałem z 40 punktów, ale przegrywaliśmy. Powiedział coś do mnie, gdy stałem na linii rzutów wolnych. Odwróciłem się i poprosiłem, by się zamknął. Odpowiedział, że “mam go do tego zmusić”. Wtedy zadziałał mu mnie instynkt. Odparłem, że "jestem zaprawiony w boju, jestem z Oakland". Nagle zaczęliśmy się kłócić - dodał.
W jednym z następnych meczów Warriors przyjechali do Portland. Lillard rzucił 60 punktów i poprowadził zespół do zwycięstwa. Zaraz na początku meczu Poole - siedząc na ławce rezerwowych - powiedział do Dame’a, że “dzisiaj tego nie ma”, ponieważ gracz PTB rozpoczął spotkanie od kilku pudeł. Lillard widział, że Poole siedzi obok Draymonda Greena, z którym zawodnik Blazers ma dobrą relację. Po meczu powiedział Greenowi, że nie chce mieć z Poolem nic wspólnego, bo go nie lubi. Niewykluczone, że Dray miał do młodszego kolegi bardzo podobny stosunek.