Marcin Gortat skomentował konferencję Ponitki i Piesiewicza!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Wyjątkowo dyplomatycznie Marcin Gortat skomentował wczorajszą konferencję, na której Mateusz Ponitka i prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz postanowili atakować ostatniego Polaka w NBA.

Kapitan reprezentacji Polski w poniedziałek wziął udział w konferencji prasowej, podczas której tłumaczył wydarzenia ostatnich tygodni. Ponitka opowiedział o kulisach rozwiązania umowy z rosyjskim Zenitem - co nie było łatwe. FIBA do dziś nie zbanowała bowiem rosyjskich klubów, przez co nie dała możliwości koszykarzom na rozwiązanie umów bez ich winy. Początkowo Mateusz miał klubowi zapłacić ogromne odszkodowanie, jednak z czasem tę umowę udało się rozwiązać za porozumieniem stron. 


- Jestem przeciwny wojnie w Rosji i mam nadzieję, że wojna jak najszybciej dobiegnie końca. Wspieram i solidaryzuje się z Ukrainą. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, chciałem jak najszybciej rozwiązać swój kontrakt. Miałem jednak zagwarantowaną umowę na trzy lata, to oznacza różnego rodzaju zapisy. Nie czułem się w St. Petersburgu bezpiecznie. Chcieliśmy bezpiecznie wrócić z rodzinami do swoich domów - opowiadał Ponitka. 


Wspólnie z prezesem Piesiewiczem postanowił też ostro krytykować Marcina Gortata i wypominać mu decyzje z przeszłości. I tak z konferencji, która mogła skończyć się po 15 minutach, byliśmy świadkami ponad kilkunastominutowego atakowania „Polish Hammera”. MG13 od początku nie szczędził krytyki Ponitce, który jego zdaniem powinien szybciej tę umowę rozwiązać. 


- Social media mają ogromną moc. Nie możesz nikogo zachęcać do hejtowania. Uważam, że gdy ktoś zaczyna grozić mojej rodzinie to jest to przegięcie. Marcin Gortat zarzucał mi brak charakteru, a gdzie był jego charakter i wsparcie dla drużyny narodowej na EuroBaskecie 2013, gdy zakazał nam rozmów z polskimi dziennikarzami, albo na EuroBaskecie 2011, gdy ubezpieczenie jego kontraktu było ważniejsze niż gra dla reprezentacji. Wtedy nawet w nas nie wierzył, bo mówił, że pojedziemy tam i zobaczymy, jakie jest nasze miejsce w szeregu. Z kolei w 2015 roku nie mógł znieść krytyki i presji związanej z tym, że musi wygrywać dla Polski mecze. Gdzie był, gdy pomocy potrzebował Przemek Karnowski? Najpierw pokazał mu wielką koszykówkę, a potem go zostawił samego - dodał Ponitka.


Gortat dziś w końcu zabrał głos w tym temacie i skomentował słowa kapitana reprezentacji Polski. „Polish Hammer” przyznał, że nie ma żadnego żalu za słowa, które Ponitka czytał z kartki, którą jego zdaniem przygotował mu sam prezes, bądź też jeden z pracowników biura prasowego. 


- Przerażająca konferencja, jedno wielkie dno. Do Mateusza Ponitki nie mam pretensji, został zmanipulowany i wciągnięty w konflikt mój i prezesa Piesiewicz - powiedział Gortat. 

Mamy nadzieję, że żadna ze stron nie będzie już kontynuowała medialnych ataków, bowiem najbardziej szkodzi to polskiej koszykówce.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes