Gdy został przez Dallas Mavericks zwolniony z kontraktu, wiele wskazywało na to, że 35-letniemu JaVale’owi McGee trudno będzie znaleźć zatrudnienie w NBA. Okazało się, że jako wsparcie z ławki wykorzystają go Sacramento Kings.
Pamela McGee rozegrała dla Sacramento Monarchs jeden sezon w WNBA i notowała średnio 10,6 punktu. Teraz będzie miałą okazję wrócić do stolicy Kalifornii, by zobaczyć, jak radzi sobie jej syn. Dallas Mavericks nie widzieli możliwości kontynuowania tej współpracy, więc zwolnili JaVale’a McGee z kontraktu używając tzw. “stretch provision”, które umożliwia im rozciągnięcie kontraktu zawodnika na kilka kolejnych lat. 35-letni środkowy trafił na rynek jako wolny agent.
Perspektywa na kontynuowanie kariery w NBA nie wyglądała dla niego obiecująco. Mimo wszystko McGee dość wcześnie znalazł zatrudnienie. Sacramento Kings postanowili przechwycić doświadczonego wysokiego, by uczynić z niego wsparcie z ławki rezerwowych. McGee z całą pewnością nie może liczyć na to, że dostanie regularne minuty. Najprawdopodobniej jego rola będzie bardzo podobna do tej z Mavs, gdzie uzupełniał skład w razie problemów z kontuzjami lub faulami.
W umowie z Mavs miał jeszcze 11,7 miliona dolarów. Ta kwota została rozbita na 5 lat. W Sacramento McGee stanie do walki o minuty z Domantasem Sabonisem oraz Alexem Lenem. Powinien być wsparciem nie tylko na parkiecie, ale także w szatni. W swoich poprzednich zespołach dał się poznać jako dobry duch zespołu, więc może też wpłynąć na atmosferę panującą w zespole. Wszystko wskazuje na to, że podpisze z Kings roczną umowę za minimum. Czekamy na potwierdzenie tych informacji.