Miles Bridges stracił cały sezon 2022/23 z powodu kontrowersji, które wywołała sprawa z czerwca ubiegłego roku, gdy zawodnik Charlotte Hornets dopuścił się napaści na swoją dziewczynę. NBA dopiero teraz wymierzyła karę.
Rozegrał naprawdę dobry sezon 2021/22 i latem miał podpisać z Charlotte Hornets nowy kontrakt. W 80 meczach notował średnio 20,2 punktu, 7 zbiórek i 3,8 asysty trafiając 49,1 FG% oraz 33,1 3PT%. Potem jednak został aresztowany za napaść na swoją dziewczynę i przez toczącą się sprawę stracił całe rozgrywki 2022/23. Jego przyszłość w NBA stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Do winy się nie przyznał, ale w ramach ugody dostał wyrok w 3-letnim zawieszeniu. W międzyczasie NBA prowadziła własne dochodzenie i zdecydowała sie wymierzyć Bridgesowi karę 30 meczów zawieszenia, z tym że zawodnik “odsłużyć” musi tylko 10, bowiem liga uznała, że skoro nie zagrał w poprzednim sezonie regularnym, to odejmie od kary 20 spotkań. Zatem zaraz po powrocie od NBA, trener nie będzie mógł z niego skorzystać w dziesięciu kolejnych meczach sezonu regularnego.
Na więcej meczów zawieszeni zostali tylko Ron Artest (86 spotkań), Latrell Sprewell (68), Gilbert Arenas (50) oraz Javaris Crittenton (38). Rzekomo Hornets czekali na decyzję NBA, więc niewykluczone, że gdy kara została wystosowana, Bridges będzie mógł się skupić na tym, by rozpocząć przygotowania do swojego powrotu. Niewykluczone, że Hornets będą chcieli podpisać z nim nową umowę.