Niespodziewany lider! Heat lepsi od Chicago Bulls

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Na taki sezon długo czekali kibice chicagowskich byków. Zespół spisuje się rewelacyjnie, jednak minionej nocy musiał uznać wyższość Miami Heat, którzy byli prowadzeni do zwycięstwa przez niespodziewanego lidera.

Zespół z Miami prowadził w tym spotkaniu od samego początku do końca. Już w pierwszej kwarcie Heat zdobyli fantastyczne 39 punktów, mocno ustawiając przebieg tego spotkania. Bulls nie mogli znaleźć recepty na dobrze dysponowanych zawodników Erika Spoelstry. „Kropkę nad i” postawili jeszcze w ostatniej odsłonię, którą wygrali 32-22, a całe spotkanie 118:92.


Biorąc pod uwagę absencję w składzie z Miami, chyba wszystkich mocno zszokowała świetna forma Dewayne Dedmona. Podkoszowy w niecałych 29 minut zapisał 20 punktów oraz 12 zbiórek, trafiając 61,5% z gry oraz 2/2 za trzy. Ponadto świetnie ograniczył też Nikolę Vucevicia i z P.J. Tuckerem rozdawali karty w pomalowanym. 


Najlepszym strzelcem Heat był Duncan Robinson, który zapisał na swoim koncie 26 punktów, trafiając 5/9 za trzy. Kluczowa była jednak też dyspozycja Kyle’a Lowry’ego, który oprócz 16 punktów, rozdał też 14 asyst. Bardzo dobre wejście z ławki miał też Tyler Herro, który dorzucił od siebie 17 „oczek”.


Po stronie Bulls najlepszym zawodnikiem był Zach LaVine, który na bardzo dobrej skuteczności zdobył 33 punkty, 7 zbiórek oraz 4 asysty. Zawiódł Nikola Vucević, który ma spory problem, żeby odnaleźć się w tym sezonie. Koszykarz zapisał 10 punktów i 8 zbiórek, trafiając zaledwie 3 z 15 rzutów z gry. 


Zarówno Bulls, jak i Heat zagrali mocno osłabieni. W szeregach tych pierwszych zabrakło DeMara DeRozana, W barwach ekipy z Miami nie wystąpili z kolei Jimmy Butler oraz Bam Adebayo.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes