Victor Wembanyama w pierwszej od paru miesięcy rozmowie z dziennikarzami przyznał, że nie odpuści imprezy rangi Igrzysk Olimpijskich i w przyszłym roku chce włączyć się z Les Bleus do walki o złoto.
Co go powstrzymało w tym roku? Otóż Wembanyama chce rozpocząć swoją przygodę z NBA w optymalnej formie. Zaraz po zakończeniu ligi letniej odciął się od aktywności medialnych i skupił wyłącznie na przygotowaniu zarówno mentalnym, jak i fizycznym do swojego debiutanckiego roku. Z tego powodu nie wziął udziału w mistrzostwach świata, które Francuzi zakończyli kompletnym blamażem, odpadając już w pierwszej fazie.
– Zaraz po lidze letniej potrzebowałem przerwy, by podejść do tego wszystkiego z odpowiednim mentalem. Musiałem się odizolować. Nie rozmawiałem z dziennikarzami przez parę miesięcy i muszę przyznać, że dobrze mi to zrobiło. […] Chciałbym, abyśmy walczyli o play-offy, ale co przyniesie przyszłość? Jedyne co wiem to, że na pewnym etapie i tak zdobędę mistrzostwo – zapewnia.
Zobacz także: Brogdon wściekły na Celtics
Co w takim razie z jego grą w reprezentacji? Za rok Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Paryżu. Francja ma zatem zapewniony udział w imprezie, gdyż jest jej gospodarzem. Dla trójkolorowych będzie to bardzo dobra szansa na to, by odkuć się po ostatnim turnieju w Azji. Czy Boris Diaw, generalny menadżer drużyny, może liczyć na obecność Wembanyamy? Okazuje się, że tak, bo zawodnik złożył już stosowną deklarację.
- Oglądałem mistrzostwa i oczywiście byłem rozczarowany. Nie jestem jednak szczególnie zmartwiony, bo wiem, że mamy w reprezentacji naprawdę topowych graczy. Ten wynik nie powinien wpłynąć na nasz szanse, by za rok w Paryżu zrobić coś naprawdę wielkiego. [...] Na pewno tam będę i celem będzie tylko i wyłącznie wywalczenie złota - skończył.