NBA ogłosiła najlepsze piątki sezonu zasadniczego. Jak zwykle nie zabrakło jednak kontrowersji, bowiem mogłoby się wydawać, że niektórzy koszykarze bardziej zasłużyli, by znaleźć się w najlepszych składach sezonu zasadniczego.
Pierwszą piątkę tworzą:
To już czwarta z rzędu nominacja do najlepszych piątek sezonu dla Nikoli Jokicia, który drugi rok z rzędu wywalczył też statuetkę MVP. Lider Denver Nuggets notował w tych rozgrywkach średnio 27,1 punktu, 13,8 zbiórki i 7,9 asysty w 74 spotkaniach. To przełożyło się na 32,8 we wskaźniku PER - był to najlepszy wynik w historii ligi.
Drugą piątkę tworzą:
Po raz pierwszy w karierze w najlepszej piątce sezonu zasadniczego znalazł się Ja Morant, który rozkochał w sobie niemal wszystkich kibiców NBA. Ponadto zapewnił swoim Grizzlies drugie miejsce w konferencji Zachodniej, co jest jednym z najlepszych wyników w historii klubu. Obok niego znaleźli się też Stephen Curry oraz Joel Embiid, którzy zdaniem wielu eksportów zasłużyli na powołanie do najlepszej piątki sezonu.
Trzecią piątkę tworzą:
Po raz 18 w karierze LeBron James został wybrany do jednej z najlepszych piątek sezonu. Tym samym po raz kolejny pobił swój własny rekord. Wyprzedza tym samym Kobego Bryanta, Kareem Abdul-Jabbara i Tima Duncana, którzy dostąpili tego zaszczytu 15 razy.
Sporą kontrowersją jest też fakt, że w trzech najlepszych piątkach nie ma żadnego koszykarza Miami Heat - najlepszej drużyny konferencji Wschodniej.