Po zaledwie czterech meczach Boston Celtics zakończyli serię z Indianą Pacers. Zespół prowadzony przez Joe Mazzullę wykorzystał przewagę swojego doświadczenia oraz fakt, że rywal grał bez jednej z kluczowych postaci składu.
PACERS - CELTICS 102:105 (0-4)
Było jasne, że kontuzja Tyrese’a Haliburtona znacząco wpłynie na przebieg tej serii. Indiana Pacers straciła swojego lidera, który robił wyraźną różnicę po obu stronach parkietu. Jednak pomimo jego absencji, koszykarze trenera Ricka Carlisle’a wykazali się dużą walecznością. Poprzedniej nocy musieli wynik gonić, bo w drugiej połowie przegrywali różnicą 9 punktów. Dopiero w końcówce przechylili szalę na swoją korzyść. Było jednak naprawdę blisko, by seria wracała do TD Garden na jeszcze jedno spotkanie.
Pacers przegrali trzy z czterech meczów serii pomimo tego, że w każdym mieli prowadzenie lub remis na około minuty przed końcem. To pokazuje, że Celtics zaczynają korzystać ze swojego bogatego doświadczenia. Na 3:12 przed końcem wsad Jaysona Tatuma pozwolił C’s zbliżyć się do rywala na dwa punkty. Chwilę później do remisu doprowadził Jaylen Brown, ale najważniejszy rzut na 43 sekundy przed końcem trafił Derrick White. Jego skuteczna trójka wyprowadziła C’s na prowadzenie 105:102. Gospodarze mieli szansę.
Andrew Nembhard rzucał za trzy w ostatnich sekundach, ale spudłował. Tak zakończyła się droga ekipy z Indianapolis w play-offach. MVP serii został całkowicie zasłużenie Jaylen Brown. Mecz skończył z dorobkiem 29 punktów (11/22 FG, 4/8 3PT), 6 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwytów. Kolejnych 26 oczek (11/26 FG, 3/11 3PT), 13 zbiórek oraz 8 asyst Jaysona Tatuma. Natomiast dla Pacers 24 punkty (10/18 FG, 3/6 3PT), 6 zbiórek oraz 10 asyst Andrew Nembharda. Kolejnych 19 oczek (8/18 FG), 10 zbiórek i 3 asysty Pascala Siakama.