W przyszłym sezonie w życie wejdzie jego nowy kontrakt. Jordan Poole uzgodnił z zespołem 4-letnie przedłużenie za 128 milionów dolarów. Jednak forma zawodnika w bieżących rozgrywkach podpowiada, że GSW będą tego żałować.
Golden State Warriors przegrywają w serii z Los Angeles Lakers 1-3. Są w bardzo trudnym położeniu. Na kolejny mecz wracają do San Francisco i spróbują uratować się przed eliminacją. Niewykluczone, że kluczową rolę odegrać może w tym meczu Jordan Poole. W tym sezonie zawodnik już wiele razy był krytykowany za swoją dyspozycję. W meczu numer cztery przeciwko Lakers spędził na parkiecie zaledwie 10 minut i (nie)zanotował… 0 punktów, 0/4 z gry i 0/2 za trzy będąc -6 w trakcie swojej obecności na parkiecie.
- Nie mam dla Was żadnej odpowiedzi - zaczął. - Naprawdę nie wiem, co mam Wam powiedzieć. Chciałbym mieć dla Was jakąś odpowiedź. [...] Muszę po prostu nadal pracować i starać się być tak do dobry, jak tylko mogę. Moja etyka pracy i moja rutyna się nie zmieniają. Kontrolujesz tyle ile jesteś w stanie. Za parę dni mamy kolejny mecz - dodał.
Zobacz także: Poznaliśmy defensywne piątki
W sezonie regularnym Poole notował średnio 20,4 punktu, 2,7 zbiórki i 4,5 asysty trafiając 43% z gry i 33,6% za trzy. W play-offach? 10,5 punktu, 2,5 zbiórki i 3,5 asysty trafiając koszmarne 34,2% i 27,8% z dystansu. Jest graczem, na którym trener Steve Kerr obecnie nie może polegać, co tworzy dla Warriors konkretny problem, bowiem od początku był traktowany jako zawodnik mający robić kluczową różnicę. Jeśli mamy zobaczyć tego samego Poole’a co w poprzednich play-offach, więcej okazji zawodnik nie dostanie.