Matt Ryan w końcu może odetchnąć z ulgą. Los Angeles Lakers przedłużyli umowę z 25-letnim koszykarzem, który dzięki temu znalazł się w składzie na sezon 2022/23. Drużyna z Miasta Aniołów liczy na jego dobrą dyspozycję z obwodu.
Jego droga do najlepszej koszykarskiej ligi świata była bardzo długa. Mogący występować na pozycjach 2-3 Matt w ciągu ostatnich 18 miesięcy miał wiele prac, które pozwalały mu na godne życie. W tym czasie pracował jako dostawca jedzenia, ale i pracował na cmentarzu. Teraz ma szansę na udowodnienie swoich koszykarskich umiejętności w próbujących odbudować się po zeszłorocznej klapie Lakers.
W zeszłym roku Ryan występował w G-League, gdzie w 30 meczach zdobywał średnio 19,4 punktu. Dał się poznać jako bardzo dobry strzelec – trafiał fenomenalne 41,3% swoich prób za trzy. Później spędził jeszcze chwilę w składzie Celtics, dla których zagrał jeden mecz.
Tego lata Lakers zdecydowali się zaprosić go na obóz przygotowawczy – wszystko przez to, że w składzie brakuje strzelców obwodowych. W czterech meczach przedsezonowych Ryan zdobywał średnio 8,8 punktu na mecz, trafiając przy tym 37,5% rzutów z obwodu. Najlepiej wyglądał w starciu z Golden State Warriors – trafił wówczas 20 punktów w 20 minut (6/9 za trzy).
- W kilku pierwszych meczach byłem trochę wyłączony. Niektóre rzuty pozostawiały wiele do życzenia, ale jestem strzelcem. Muszę próbować do skutku. Wiedziałem, że w końcu zacznę trafiać. Potrzebowałem kilka meczów i wszystko zagrało – podsumował swoje występy Ryan.