Run 22:0 w trakcie ostatnich 12 minut pomógł Clippers pokonać Nets, którzy przez trzy kwarty wyglądali na bardzo pewnych siebie. Kevin Durant z kolei zanotował 40 oczek w wygranej z Pacers. Już piątej z rzędu swojej drużyny.
Przez trzy kwarty to Brooklyn Nets wyglądali na zespół, któremu zależy tego dnia znacznie bardziej. Wszystko zmieniło się w trakcie ostatnich 12 minut. Los Angeles Clippers w ostatnim fragmencie wyglądali jak zespół, który podpuszczał rywala, by w końcu pokazać mu swoje prawdziwe oblicze. Podopieczni trenera Tyronna Lue wygrali czwartą kwartę 41:15 i runem 22:0 całkowicie przejęli kontrolę nad wydarzeniami. Obrona Brooklyn Nets nie miała pojęcia, co się właśnie wydarzyło. Na pewnym etapie Nets prowadzili różnicą 18 oczek.
Swoje pierwsze prowadzenie Clippers objęli na 2:50 przed końcem po punktach Kawhiego Leonarda. W efekcie gospodarze wygrali po raz 10 w ostatnich 12 meczach. Dużą energię z ławki dał swojej drużyny Russell Westbrook, który zanotował 23 punkty (10/16 FG), 9 zbiórek i 6 asyst. 24 oczka (6/11 FG, 3/6 3PT, 9/9 FT), 10 asyst i 2 przechwyty Jamesa Hardena. 21 punktów (6/15 FG, 7/8 FT), 4 asysty Leonarda. Dla Nets 26 punktów (9/17 FG, 4/7 3PT), 6 zbiórek i 5 asyst Mikala Bridgesa oraz 20 oczek (8/17 FG) i 6 asyst z ławki Cama Thomasa.
Boston Celtics wrócili na zwycięską ścieżkę po domowej porażce z Denver Nuggets - pierwszej w tym sezonie przed własną publicznością. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Kristaps Porzingis, który manewrował między obrońcami Houston Rockets w okolicach obręczy. Zespół Ime Udoki przystąpił do tego spotkania bez kilku ważnych postaci. Poza grą byli Fred VanVleet (plecy), Jabari Smith Jr. (kostka), Jeff Green (łydka), Reggie Bullock (plecy) oraz Tari Eason (noga). Zespół miał więc znacząco ograniczone możliwości w kontekście podjęcia walki.
Celtics wygrali walkę na tablicach, dzięki czemu byli 23:10 w punktach z drugiej szansy. Prowadzenie objęli na wczesnym etapie pierwszej kwarty i nie oddali go do końca meczu, choć Rockets nie odpuszczali. Porzingis skończył z dorobkiem 32 punktów (11/21 FG, 6/11 3PT), 6 zbiórek i 5 bloków. Kolejne 21 oczek (9/19 FG, 3/8 3PT), 11 zbiórek Derricka Whie’a i triple-double 13 punktów, 11 zbiórek, 10 asyst Jaylena Browna. 25 punktów (5/15 3PT), 5 zbiórek i 4 przechwyty Dillona Brooksa oraz 24 oczka (10/18 FG), 12 zbiórek, 10 asyst Alperena Senguna.
Wielka trójka zaczyna w realiach Phoenix Suns osiadać i coraz częściej wraz z nią przychodzą zwycięstwa. Poprzedniej nocy w wybitnej formie był Kevin Durant, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa - piątego z rzędu. Gospodarze mieli kontrolę nad wydarzeniami. Czwartą kwartę rozpoczęli z prowadzeniem 91:83. Tercet Durant - Beal - Booker zdobył łącznie 91 punktów i wiele wskazuje na to, że panowie zaczynają się docierać. Niewykluczone, że druga połowa sezonu przyniesie nam już rzetelny obraz potencjału tych Suns.
Poza grą był Tyrese Haliburton, który cały czas ma problem ze ścięgnem podkolanowym. W końcówce seria 11:0 pozwoliła Pacers objąć prowadzenie 105:103. Durant odpowiedział trójką i Suns już tego nie wypuścili. KD zanotował 40 punktów (18/25 FG, 4/7 3PT), 9 zbiórek, 2 asysty i 3 bloki. 26 oczek (9/24 FG), 6 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty Devina Bookera i 25 punktów (11/16 FG), 4 zbiórki, 3 asysty Bradleya Beala. Dla Pacers 18 punktów (5/8 3PT), 4 zbiórki, 3 asysty Buddy’ego Hielda i 15 oczek (6/14 FG), 4 zbiórki, 7 asyst Pascala Siakama.
Mecz bez poważniejszej historii poza tą, że absolutnie nic z defensywy Washington Wizards nie robił sobie Nikola Jokić. Lider Denver Nuggets skończył mecz z dorobkiem 42 punktów (15/20 FG, 12/14 FT), 12 zbiórek, 8 asyst, 2 przechwytów i 2 bloków. Joker zatem bardzo skutecznie przedstawia swoje argumenty w walce o miano MVP sezonu regularnego. Rywalizacja najprawdopodobniej znów sprowadzi się do jego walki z Joelem Embiidem. W tym wyścigu namieszać mogą jeszcze Giannis Antetokounmpo i Shai Gilgeous-Alexander.