Poprzednia noc na parkietach NBA obfitowała w przeróżne emocje. Było tyle ciekawych meczów, że ciężko wskazać jeden, który się wyróżniał. Luka Doncić był przeciwko Brooklyn Nets absolutnym gigantem. Świetnie w swoim drugim meczu wyglądał Victor Wembanyama.
Po porażce w pierwszym meczu sezonu, Chicago Bulls zrobili spotkanie, w którym udział wzięli tylko zawodnicy. Rzekomo w szatni pojawiły się zgrzyty. Najwyraźniej jednak rozmowa przyniosła oczekiwany skutek, bowiem poprzedniej nocy ekipa Billy’ego Donovana odniosła zwycięstwo pokonując u siebie Toronto Raptors. Kluczowy rzut na 2 sekundy przed końcem dogrywki trafił Alex Caruso korzystając z podania Zacha LaVine’a. Ten mecz miał mnóstwo zwrotów akcji. W drugiej kwarcie Bulls prowadzili 19 punktami, a w trzeciej przegrywali 11.
W samej końcówce gonili wynik, głównie za sprawą znakomitego DeMara DeRozana. Choć DeRozan mógł skończyć mecz wcześniej, ale spudłował rzut wolny, który dałby Bulls prowadzenie tuż przed syreną kończącą czwartą kwartę. Zanotował na swoje konto 33 punkty (11/22 FG, 10/14 FT), 4 zbiórki, 3 asysty i 4 przechwyty. Kolejnych 17 oczek (5/15 FG, 2/9 3PT), 6 zbiórek, 8 asyst Coby’ego White’a oraz 13 punktów i 13 zbiórek Caruso. Dla Raptors 22 punkty (9/14 FG), 10 zbiórek i 10 asyst Scottiego Barnesa i 18 oczek (7/15 FG), 8 zbiórek Pascala Siakama.
Na 20 sekund przed końcem czwartej kwarty, Victor Wembanyama trafił punkty, które dały jego drużynie remis. Potem trafił na start dogrywki i w swoim drugim meczu na parkietach NBA prowadził zespół do zwycięstwa. Koledzy po meczu nie mogli się nachwalić postawy pierwszoroczniaka. Ten w rozmowie z mediami mówił, że bez względu na okoliczności, zawsze będzie dążył jedynie do tego, by wygrywać. Jabari Smirth mógł wygrać dla Rockets w samej końcówce, ale spudłował swój rzut za trzy.
Spurs otworzyli dodatkowe pięć minut serią 6:0 i po tym rywal już nie był w stanie się podnieść. Wembanyama zanotował na swoje konto 21 punktów (7/19 FG, 7/8 FT), 12 zbiórek, 3 przechwyty i 3 bloki. 25 oczek (7/13 FG, 3/7 3PT, 8/11 FT) Devina Vassella oraz 14 punktów (5/9 FG, 4/4 FT), 5 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty Jeremy’ego Sochana. Dla ekipy z Houston 25 punktów (11/18 FG), 14 zbiórek, 7 asyst Alperena Senguna i 24 oczka (10/20 FG), 8 zbiórek, 12 asyst Freda VanVleeta.
Doskonale wiemy, że Luka Doncić jest z innej planety, ale za każdym razem nie potrafimy wyjść ze zdziwienia tego, co ten gość jest w stanie zrobić z piłką w ręce. Tym razem lider Dallas Mavericks w samej końcówce czwartej kwarty trafił cztery kolejne rzuty za trzy - każdy kolejny trudniejszy od poprzedniego. W ten sposób zbudował dla swojego zespołu przewagę i Mavs wygrali drugi mecz w sezonie. Na 26 sekund przed końcem, z kompletnie nieprzygotowanej pozycji rzucił przez ręce rywali. Wydaje się, że nie mógł podjąć gorszej decyzji, ale piłka i tak przecięła siatkę.
To był pierwszy mecz pomiędzy drużynami od wymiany, w której do Dallas trafił Kyrie Irving. Spotkało się zatem kilka znajomych twarzy. Doncić zanotował na swoje konto 49 punktów (16/25 FG, 9/14 3PT), 10 zbiórek i 7 asyst. Irving skończył zawody z dorobkiem 17 oczek (6/17 FG) 7 zbiórek i 6 asyst. Po stronie Nets 30 punktów (12/19 FG), 7 zbiórek Cama Thomasa i 23 oczka (8/17 FG, 6/12 3PT), 8 asyst Spencera Dinwiddiego. Druga porażka w sezonie ekipy z Nowego Jorku.
Steph zapewne usłyszał głosy, że Golden State Warriors mogą być “najgorszą drużyną Kalifornii” i nie chciał tego tak zostawić. Poprzedniej nocy pomógł się swojej drużynie odkuć po porażce w pierwszym spotkaniu sezonu. W ostatniej minucie Steph w swoim stylu trafił za trzy i położył całe Sacramento do spania. W trzeciej kwarcie zanotował 16 punktów, by pomóc swojej ekipie przejąć inicjatywę. GSW prowadzili już 94:77, ale Kings wykorzystali moment niechlujności w grze swojego przeciwnika i wrócili do meczu.
Na 1:15 przed końcem Kings zeszli do -5, ale wtedy na scenę ponownie wszedł Curry, który przypieczętował wygraną dla swojego zespołu. Skończył mecz z dorobkiem 41 punktów (14/19 FG, 7/10 3PT), 4 zbiórek, 4 asyst i 2 przechwytów. Kolejnych 18 oczek (7/12 FG, 2/4 3PT), 3 zbiórki i 4 asysty Klaya Thompsona. Natomiast dla Sacramento Kings 39 punktów (14/28 FG, 5/9 3PT), 4 zbiórki, 4 asysty i 2 przechwyty De’Aarona Foxa oraz 19 oczek (7/15 FG), 18 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty Domantasa Sabonisa.