Przegląd nocy: C’s wygrywają bez Tatuma, pożegnanie Warriors

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Nie udało się Golden State Warriors odwrócić losów serii. Brak Stephena Curry’ego był za dużym osłabieniem, by nawiązać walkę z Wolves. Serię udało się za to przedłużyć Bostonowi w pierwszym meczu po utracie Jaysona Tatuma.

Boston Celtics - New York Knicks 127:102 (2-3)

Przed zespołem z Bean-Town niejasna przyszłość, nawet ta najbliższa. Na razie jednak Celtics koncentrują się na tym, by wycisnąć maksa z sytuacji, w jakiej się znaleźli. Poprzedniej nocy obronili się w TD Garden przed eliminacją i seria z New York Knicks wraca do Madison Square Garden. Celtics trafili 22 rzuty za trzy punkty, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo u siebie w tej serii. Knicks spróbują ponownie zamknąć rywalizację w piątek w Nowym Jorku. Jeśli Celtics wygrają, siódmy mecz odbędzie się w Bostonie w poniedziałek. Luke Kornet rozpoczął drugą połowę w miejsce Kristapsa Porzingisa, który zagrał tylko 12 minut. Trener Joe Mazzulla powiedział, że Porzingis miał problemy z oddychaniem z powodu przedłużającej się infekcji wirusowej. Celtics próbują zostać dopiero 14. zespołem w historii NBA, który odrobił stratę 1-3 w serii — na 294 takie próby. Boston zakończył trzecią kwartę serią 23:9 i wyszedł na prowadzenie 91:76 przed czwartą kwartą. Jalen Brunson spędził ostatnie 2:45 trzeciej kwarty na ławce, po złapaniu piątego przewinienia. W połowie czwartej kwarty przekroczył limit i ostatni fragment zmuszony był oglądać z perspektywy ławki rezerwowych. Celtics kontynuowali dominację w ostatniej części, zwiększając przewagę nawet do 28 punktów. Zaczęli mecz w świetnym stylu, trafiając pięć trójek autorstwa Derricka White’a i dwanaście łącznie w pierwszych 24 minutach. White skończył mecz z dorobkiem 34 punktów (7/13 3PT), 3 zbiórek i 2 asyst. Kolejne 26 punktów, 12 asyst i 8 zbiórek Jaylena Browna. Dla Knicks 24 punkty, 7 zbiórek i 2 asysty Josha Harta oraz 22 punkty i 6 asyst Brunsona. 

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 121:110 (4-1)

Brak w składzie Stephena Curry’ego, który miał wrócic na szóste spotkanie serii, ostatecznie okazał się problemem, którego podopieczni trenera Steve’a Kerra nie potrafili przeskoczyć. Minnesota Timberwolves dokończyła poprzedniej nocy dzieła i awansowała do finału Zachodniej Konferencji, w której zmierzy się z Denver Nuggets lub Oklahomą City Thunder. Wolves mogą zyskać pięć dni przerwy, jeśli Nuggets pokonają Thunder w czwartek i doprowadzą do siódmego meczu. Według Sportradar, Warriors nie przegrali czterech meczów z rzędu w jednej fazie play-off od 1972 roku. Zestaw wszechstronnych strzelców, których ekipa z Minnesoty rzuciła przeciwko GSW przy dobrym ruchu piłki i szybkim tempie, po prostu wyczerpał Warriors w tej serii. Timberwolves trafili aż 77% rzutów za dwa punkty (36 na 47) poprzedniej nocy. Mecze zamykające serię potrafią być najtrudniejsze do wygrania, ale Wolves grali z taką zaciekłością i skutecznością, że zwycięstwo wydawało się na wyciągnięcie ręki. Po zebraniu niecelnego rzutu za trzy Draymonda Greena, Jaden McDaniels podał piłkę do Juliusa Randle’a, który trafił layup z dodatkowym rzutem wolnym dając swojej ekipie prowadzenie 62:47. Warriors zmniejszyli stratę z 25 punktów do 90:99 po trafieniu za trzy Mosesa Moody’ego. Anthony Edwards natychmiast odpowiedział własną trójką i przewaga Minnesoty już nie spadła poniżej dwucyfrowej liczby. 29 punktów (13/18 FG), 8 zbiórek, 5 asyst Randle’a oraz 22 punkty, 12 asyst i 7 zbiórek Edwardsa. Dla Warriors 28 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty Brandina Podziemskiego oraz z ławki 26 punktów, 3 zbiórki i 2 przechwyty Jonathana Kumingi. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes