Przegląd nocy: Curry trafiał, ale Warriors przegrali

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Stephen Curry po raz 28. w karierze przekroczył granicę 10 trafionych rzutów za trzy punkty. Jednak Warriors ulegli Blazers na wyjeździe. Z kolei LeBron James trafił wystarczająco dużo z linii wolnych, by dać Lakers wygraną z Suns. 

HAWKS - SIXERS 120:117

Dyson Daniels zdobył 27 punktów i zanotował 10 zbiórek, Onyeka Okongwu dołożył 20 punktów oraz 15 zbiórek, a Atlanta Hawks pokonali Philadelphia 76ers 120:117. Quentin Grimes miał jeszcze szansę doprowadzić do dogrywki, jednak jego rzut za trzy równo z syreną wypadł z obręczy. Daniels trafił 13 z 19 rzutów z gry. Vít Krejci dorzucił 19 punktów, a Zaccharie Risacher zakończył spotkanie z dorobkiem 15 punktów. Liderem 76ers był Paul George, który zdobył 35 punktów, VJ Edgecombe dodał 26, a Joel Embiid zanotował 22 punkty i 14 zbiórek. 

Edgecombe utrzymywał Sixers w grze, zdobywając 17 punktów w trzeciej kwarcie, gdy George i Embiid odpoczywali na ławce. Zespół z Filadelfii po raz drugi z rzędu musiał radzić sobie bez swojego rozgrywającego Tyrese’a Maxeya, który pauzował z powodu choroby. Daniels trafił na nieco ponad minutę przed końcem, dając Atlancie prowadzenie 118:114. Grimes odpowiedział celną trójką. Kluczową zbiórkę w obronie zanotował jeszcze Embiid, zapewniając Sixers posiadanie piłki na 41 sekund przed końcem, jednak kolejne próby rzutów za trzy okazały się niecelne.

BULLS - PELICANS 104:114

Trey Murphy III zapisał na swoim koncie 20 punktów i 10 zbiórek, a debiutujący Jeremiah Fears dołożył tyle samo punktów, prowadząc New Orleans Pelicans do zwycięstwa nad Chicago Bulls. Ostatnia drużyna tabeli zanotowała drugą wygraną z rzędu po wcześniejszej serii siedmiu porażek. Było to już drugie zwycięstwo Pelicans nad Bulls w trwających rozgrywkach. Do przerwy gospodarze prowadzili 52:47. Zion Williamson zdobył 18 punktów, z czego siedem w decydującej fazie meczu, wracając do składu i pomagając drużynie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. 

Najwięcej punktów dla Chicago rzucił Coby White, autor 20 oczek. Bulls przegrali po raz ósmy w dziewięciu ostatnich spotkaniach. Po trzech kwartach Pelicans prowadzili minimalnie 76:75, choć wcześniej mieli nawet 13 punktów zapasu. Chicago odpowiedziało serią 16:2 i na początku czwartej kwarty wyszło na trzypunktowe prowadzenie, jednak końcówka należała do Pels, a losy meczu przesądził wsad Williamsona na 37 sekund przed końcem.

SUNS - LAKERS 114:116

LeBron James na 3,9 sekundy przed końcem wykorzystał dwa rzuty wolne, a Luka Doncić zdobył 29 punktów, dzięki czemu Los Angeles Lakers odnieśli zwycięstwo nad Phoenix Suns, mimo że w czwartej kwarcie roztrwonili 20-punktową przewagę. Na niespełna osiem minut przed końcem Suns przegrywali 79:99, lecz w samej końcówce wyszli nawet na prowadzenie 114–113 po rzucie za trzy Dillona Brooksa oddanym nad Jamesem. Po tej akcji Brooks miał jeszcze kontakt z rywalem w drodze do obrony, za co otrzymał drugiego “dacha” i został wyrzucony z parkietu.  Phoenix ponieśli szóstą porażkę w dziewięciu ostatnich spotkaniach.

Sytuacja ta dała Lakers rzut wolny, którego James jednak nie trafił. Chwilę później, na 3,9 sekundy przed końcową syreną, LeBron był faulowany przez Devina Bookera przy próbie rzutu za trzy. 40-letni lider Lakers spudłował pierwszy rzut wolny, ale dwa kolejne okazały się celne i zapewniły jego drużynie prowadzenie 115:114. Grayson Allen miał jeszcze szansę rzutem równo z syreną, lecz piłka minęła obręcz. Wcześniej Lakers zbudowali wysoką przewagę dzięki serii 24:0 rozłożonej na trzecią i czwartą kwartę. Deandre Ayton zanotował 20 punktów i 13 zbiórek przeciwko byłej drużynie, a po stronie Suns najwięcej punktów zdobył Devin Booker – 27.

BLAZERS - WARRIORS 136:131

Jerami Grant i Shaedon Sharpe byli nie do zatrzymania, zdobywając po 35 punktów i prowadząc Portland Trail Blazers do przełamania serii trzech kolejnych porażek. Po stronie Golden State Warriors kapitalne zawody rozegrał Stephen Curry, autor 48 punktów i aż 12 trafień zza łuku, co było jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Warriors systematycznie niwelowali straty po dobrym początku PTB i na przerwę schodzili z jednopunktową zaliczką 62:61.

Po efektownym alley-oopie Camary, obsłużonego przez Donovana Clingana, Portland doprowadzili do remisu 121:121, lecz Curry szybko odpowiedział trójką i akcją podkoszową. Blazers jeszcze raz wyszli na prowadzenie, ale Curry ponownie trafił zza łuku. Ostatecznie o losach spotkania przesądziły trafienia Granta oraz pewnie wykonane rzuty wolne, które dały Portland trzypunktową przewagę. Po wsadzie Mosesa Moody’ego Grant ponownie stanął na linii rzutów wolnych i ustalił wynik na 136:131.

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes