Przegląd nocy: Double-double Sochana, wpadka Bucks

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Jeremy Sochan chciał już w pierwszych minutach meczu z Orlando Magic odpowiedzieć na brak jego nazwiska w składzie Wschodzących Gwiazd. Gregg Popovich miał jednak do gry drugoroczniaka pewne zastrzeżenia. 

SPURS - MAGIC 98:108

Orlando Magic ostatecznie byli w stanie stworzyć przewagę, dzięki swojej dobrej defensywie, ale na pewno warto zwrócić uwagę na występ Jeremy’ego Sochana. To był pierwszy mecz Polaka po ogłoszeniu składów meczu Wschodzących Gwiazd. Sochan musiał przełknąć gorzką pigułkę, dlatego odpowiedział linijką: 18 punktów (8/13 FG, 1/3 3PT), 12 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki. Miał piorunującą pierwszą kwartę, po której nieco przygasł i właśnie o to miał do niego pretensje trener Gregg Popovich. 

– Czasami gra za szybko. Wiemy, że jest agresywnym typem zawodnika, ale musi się nauczyć kontrolować swoje tempo – mówił po meczu Pop. – Gdy nauczy się, że nie musisz grać cały czas na pełnym gazie, to zacznie podejmować lepsze decyzje – dodał. 

W czwartej kwarcie Spurs runem 15:0 zredukowali stratę do 3 punktów (96:99). W samej końcówce popełnili jednak trzy starty i ostatecznie szansa na wielki come-back uciekła bezpowrotnie. Po stronie Spurs 21 punktów (7/15 FG, 2/5 3PT), 8 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 5 bloków Victora Wembanyamy oraz 26 oczek (8/18 FG, 3/8 3PT), 4 zbiórki i 4 asysty Devina Vassella. Dla Magic 25 punktów (9/18 FG, 2/4 3PT), 9 zbiórek, 7 asyst i 2 przechwyty Paolo Banchero oraz 20 oczek (9/16 z gry, 2/4 za trzy), 8 zbiórek i 5 asyst Franza Wagnera. 

NETS - SUNS 120:136

To był pierwszy mecz Kevina Duranta na Brooklynie od momentu transferu, który miał miejsce blisko rok temu. Przed rozpoczęciem spotkania kibice witali go entuzjastycznie. KD dostał nawet własne wideo, którego - jak sam przyznał - nie chciał. Jednak zaraz po pierwszym podrzucie piłki przez sędziego, kibice zebrani w Barclays Center próbowali wyprowadzić KD z równowagi ciągłym buczeniem. Ta sztuka im się ostatecznie nie udała i lider składu poprowadził Phoenix Suns do 9 zwycięstwa w ostatnich 11 meczach. 

Do przerwy jego drużyna prowadziła różnicą 3 punktów, ale wszystko rozstrzygnęło się w trzeciej kwarcie. W trakcie tych 12 minut Suns pokonali Nets 42:26 i zbudowali prowadzenie, jakie pilnowali już do ostatniej syreny. W rotacji gospodarzy zabrakło Bena Simmonsa, który pauzował z powodu urazu kolana. 25 punktów (11/19 FG), 4 asysty i 2 przechwyty Cama Thomasa oraz 21 oczek (6/12 3PT), 3 zbiórki, 2 asysty Mikala Bridgesa. Dla Suns 33 punkty (10/16 FG, 11/12 FT), 5 zbiórek, 8 asyst i 2 bloki KD oraz 28 oczek (11/15 FG), 11 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki Jusufa Nurkicia. 

THUNDER - NUGGETS 105:100

Denver Nuggets pozbawieni wsparcia Nikoli Jokicia, któremu trener Michael Malone pozwolił odpocząć, nie byli w stanie udźwignąć wyzwania. W samej końcówce rzuty wolne Jamala Murraya zbliżyła Nuggets na jeden punkt, ale za trzy odpowiedział Chet Holmgren i na to już mistrzowie odpowiedzi nie mieli. 16 punktów (7/16 FG), 13 zbiórek, 7 asyst i 4 bloki Aarona Gordona. Kolejnych 16 oczek (6/14 FG), 3 zbiórki i 4 asysty Murraya. Dla Thunder 34 punkty (10/22 FG, 2/3 3PT, 12/13 FT), 7 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki SGA. 18 oczek (7/13 FG, 3/4 3PT), 13 zbiórek, 3 asysty i 5 bloków Holmgrena. 

TRAIL BLAZERS - BUCKS 119:116

Największa niespodzianka poprzedniej nocy. Był to wyjątkowy wieczór dla Damiana Lillarda. Zawodnik Milwaukee Bucks po raz pierwszy zagrał w Moda Center w charakterze gościa. Kibice zgotowali mu gorące przywitanie, ale byli koledzy z drużyny nie nie mieli już dobrych zamiarów i przyczynili się do drugiej porażki Doca Riversa w nowej roli. Jest to o tyle zaskakujące, że w składzie Bucks nie było dużych braków kadrowych i ekipa z Wisconsin przystępowała do tego starcia jako wyraźny faworyt. W końcówce Giannis Antetokounmpo dał Bucks prowadzenie 116:115.

Odpowiedział na to Anfernee Simons trafiając floater na 17 sekund przed końcem. Brook Lopez mógł przywrócić Bucks na prowadzenie, ale spudłował swój rzut. Jerami Grant zwiększył różnicę do 3 punktów na parę sekund przed końcem i z tego się już Bucks nie podnieśli. 27 punktów (10/16 FG, 7/11 FT), 8 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty Giannisa. 25 oczek (9/23 FG, 3/13 3PT), 6 zbiórek i 7 asyst Lillarda. Dla Blazers 24 punkty (10/19 FG, 4/9 3PT), 5 asyst Anferneego Simonsa oraz 20 oczek (10/17 FG), 11 zbiórek DeAndre Aytona. 

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes