Przegląd nocy: Dramatyczna końcówka Warriors

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Golden State Warriors byli już w naprawdę dobrej sytuacji, prowadząc różnicą dwóch cyfr. Pod koniec meczu przeciwko Sacramento Kings ich gra się całkowicie załamała i przegrali po raz ósmy w ostatnich dziesięciu meczach.  

CELTICS - BULLS 124:97

Tym zwycięstwem Boston Celtics przypieczętowali awans do kolejnej fazy turnieju i przy okazji sprawiali jeszcze większy ból głowy Chicago Bulls, dla których sezon układa się fatalnie. Poprzedniej nocy ekipa prowadzona przez Billy’ego Donovana nie miała żadnej odpowiedzi na przewagi rywala i przegrała 14 starcie w tym sezonie. Celtics natomiast wygrali tie-breaker z Orlando Magic oraz Brooklyn Nets, dlatego ostatecznie zajęli 1. miejsce w swojej grupie. Cała wyjściowa piątka C’s zanotowała dwucyfrowy wynik. Gospodarze trafili najlepsze w sezonie 21 trójek. 

Ekipa prowadzona przez Joe Mazzullę konsekwentnie budowała swoje prowadzenie i w zasadzie na żadnym etapie Bulls nie potrafili przejąć inicjatywy. Wydaje się, że przebudowa składu Bulls jest kwestią czasu. 19 punktów (7/14 FG), 6 asyst DeMara DeRozana i kolejne 19 oczek (7/12 FG, 3/5 3PT), 3 asysty Coby’ego White’a. Tylko 2 punkty i 1/9 z gry Zacha LaVine’a. Dla C’s 30 punktów (12/23 FG, 3/8 3PT), 8 zbiórek i 6 asyst Jaylena Browna oraz 21 oczek (8/16 FG), 7 zbiórek i 4 asysty Jaysona Tatuma. 

HEAT - BUCKS 124:131

Dzięki tej wygranej Milwaukee Bucks zapewnili sobie awans do ćwierćfinałów turnieju. Goście wygrali czwartą kwartę 38:27 i to miało kluczowe znaczenie. Zamknęli mecz serią 16:6. W składzie gospodarzy zabrakło Jimmy’ego Butlera, który leczy uraz pleców. Natomiast Bucks w drugiej kwarcie stracili Pata Connaughtona, który skręcił kostkę. Na minutę przed końcem Damian Lillard stanął na linii rzutów wolnych i przypieczętował wygraną swojej drużyny. Bucks nadal pamiętają porażkę z ostatnich play-offów przeciwko Heat. 

W międzyczasie coraz lepiej na ligowych parkietach prezentuje się duet Giannis Antetokounmpo oraz Damian Lillard. Ten pierwszy skończył noc z dorobkiem 33 punktów (11/16 FG, 10/13 FT), 10 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwytów. Drugi dołożył od siebie 32 oczka (9/18 FG, 4/9 3PT, 10/10 FT), 4 zbiórki i 9 asyst. Natomiast po stronie Heat 31 punktów (13/27 FG), 10 zbiórek i 5 asyst Bama Adebayo oraz 21 oczek (7/10 FG, 3/5 3PT), 4 zbiórki i 6 asyst Kyle’a Lowry’ego. 

MAVERICKS - ROCKETS 121:115

Porażka Houston Rockets oznacza, że zespół nie awansował do ćwierćfinałów turnieju. Dallas Mavericks już wcześniej się z rywalizacją pożegnali, ale postanowili napsuć trochę krwi rywalowi z Teksasu. Dzięki takiemu wynikowi, z grupy B na zachodzie awansowali New Orleans Pelicans. Luka Doncić był bardzo blisko swojego 59. triple-double w karierze. Słoweniec poprowadził drużynę do wygranej prezentując wybitną ofensywną formę. Jeszcze w trzeciej kwarcie gospodarze przegrywali różnicą 9 punktów. 

Na 6:25 przed końcem objęli prowadzenie (99:98), którego nie oddali już do końca spotkania i runem 8:2 zbudowali wystarczający dystans, by kontrolować wydarzenia na parkiecie. Doncić skończył noc z dorobkiem 41 punktów (15/29 FG, 3/10 3PT), 9 zbiórek i 9 asyst. Kyrie Irving dołożył 27 oczek (8/22 FG 2/7 3PT) oraz 5 asyst. Po stronie Rockets wyróżniali się Alperen Sengun z dorobkiem 31 punktów (10/19 FG, 11/14 FT), 9 zbiórek i 6 asyst oraz Jabari Smith Jr z 16 oczkami (7/11 FG, 2/5 3PT), 9 zbiórkami i 2 asystami. 

KINGS - WARRIORS 124:123

Jeszcze w trzeciej kwarcie Golden State Warriors prowadzili dwucyfrową różnicą i byli na dobrej drodze do zwycięstwa. Wszystko się dla ekipy Steve’a Kerra posypało w trakcie ostatnich dwunastu minut, gdy Sacramento Kings przejęli inicjatywę i zatrzymali GSW na zaledwie 19 punktach. Przy stanie 123:119, Stephen Curry zanotował stratę, która pozwoliła Kings rozegrać posiadanie zakończone rzutem za trzy Malika Monka. Na 37 sekund przed końcem Kings przegrywali zaledwie jednym punktem. 

Warriors popełnili kolejny błąd i na 7 sekund przed końcem Monk dał King sprowadzenie 124:123. Goście z Bay Area mieli wystarczająco dużo czasu na odpowiedź, ale Curry spudłował swój rzut za trzy punkty. Po stronie Warriors 29 punktów (8/20 FG, 4/12 3PT), 10 zbiórek i 5 asyst Stepha oraz 29 oczek (11/18 FG), 10 zbiórek i 3 asysty Andrew Wigginsa. Z kolei dla Kings 29 punktów (9/20 FG, 9/17 FT), 10 zbiórek i 7 asyst De’Aarona Foxa oraz 21 oczek (8/14 FG, 4/7 3PT), 9 zbiórek i 5 asyst Kevina Huertera. 

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes