Cóż to była za szalona końcówka! Wydawało się, że Orlando Magic na kilka sekund przed końcem wywalczyli drugą dogrywkę. Wtedy jednak piłkę dostał De’Aaron Fox, który w wyjątkowy sposób zapewnił Kings zwycięstwo 126:123.
Orlando Magic zdecydowanie lepiej weszli w ten mecz. Mimo, że spotkanie od pierwszych minut było wyrównane – ich przewaga cały czas utrzymywała się na poziomie kilku punktów. Mocno powiększona została w drugiej odsłonie, bowiem koszykarze Magic schodzili do szatni prowadząc 18 punktami. Po przerwie – Kings wrócili do grania. Trzecią kwartę wygrali różnicą 24 punktów i wyglądali na zespół, który totalnie przejął kontrolę nad meczem. Tak się jednak nie stało i ekipa z Orlando także powróciła do gry. Magic doprowadzili do dogrywki, w której po szalonym rzucie z logo lepsi byli Kings.
W całym meczu De’Aaron Fox zapisał na swoim koncie 37 punktów, 5 zbiórek oraz 3 asysty – był przy tym najlepszym strzelcem spotkania. Po raz kolejny kawał dobrej roboty zrobił Domantas Sabonis, który dorzucił od siebie 25 punktów, 11 zbiórek oraz 6 asyst. Po 15 „oczek” z ławki zapisali Trey Lyles i Malik Monk.
Po stronie Magic znów błyszczał pierwszy numer draftu – Paolo Banchero. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie 33 punkty, 16 zbiórek oraz 4 asysty. Świetny mecz rozegrał też inny Europejczyk. Franz Wagner uzbierał bowiem 31 punktów, 6 asyst i 3 zbiórki. 23 „oczka” przypadły Bol