Tyrese Haliburton po raz kolejny to zrobił! Lider Indiany Pacers nie był może najlepszym graczem na parkiecie, ale gdy musiał oddać rzut na zwycięstwo, zrobił to bez wahania. W drugim meczu nocy Warriors ograli Wolves, ale okupili to kontuzją Stephena Curry’ego.
Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 119:120 (0-2)
Tyrese Haliburton wyrasta na jednego z bohaterów fazy play-off. Zawodnik Indiany Pacers zanotował już kilka spektakularnych występów, a poprzedniej nocy trafił game-winnera w drugim meczu serii z Cleveland Cavaliers. To oznacza, że Indiana Pacers wraca do siebie z prowadzeniem 2-0 w serii. Haliburton trafił za trzy na 1,1 sekundy przed końcem meczu. Indiana zdobyła ostatnie osiem punktów w zaledwie 47,9 sekundy. Haliburton w ostatniej kwarcie zdobył 11 ze swoich 19 punktów. Po tym jak Andrew Nembhard przechwycił podanie Maxa Strusa, gdy na zegarze pozostało 27,5 sekundy, Pacers próbowali doprowadzić do remisu rzutem za trzy, ale Haliburton wjechał pod kosz i został sfaulowany. Trafił pierwszy rzut wolny, drugi spudłował, ale sam zebrał piłkę, wycofał się na linię za trzy i trafił. To pierwszy raz od 1994 roku (przeciwko Orlando Magic), kiedy Pacers wygrali dwa pierwsze mecze serii play-off na wyjeździe. Cleveland grało bez trzech kluczowych zawodników, w tym dwóch starterów — najlepszego defensora sezonu regularnego Evana Mobleya (skręcenie kostki), De’Andre Huntera (kciuk) oraz Dariusa Garlanda (palec u nogi), który opuścił czwarty mecz z rzędu. Cavs wydawało się, że zapewnili sobie przewagę po trójce Strusa na 1:06 przed końcem (117:110), ale po raz kolejny nie utrzymali prowadzenia, tracąc piłkę dwukrotnie, a Pacers dołożyli dwie zbiórki w ataku i kluczowe punkty w ostatniej minucie. 23 punkty, 8 zbiórek i 5 bloków Mylesa turnera i 23 punkty, 7 zbiórek i 13 asyst Andrew Nembharda. Dla Cavs 48 punktów (15/30 FG, 17/21 FT), 5 zbiórek, 9 asyst i 4 przechwyty Donovana Mitchella. Kolejne 23 punkty, 8 zbiórek, 4 asysty Maxa Strusa oraz 22 punkty i 12 zbiórek Jarretta Allena.
Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 88:99 (0-1)
Gospodarze nie potrafili znaleźć drogi do kosza, a Warriors - napędzeni zwycięstwem w pierwszej rundzie - zagrali zabójczą defensywę, co ostatecznie pozwoliło im odnieść zwycięstwo w pierwszym meczu serii półfinałowej. Problem polega jednak na tym, że meczu nie dokończył Stephen Curry. Lider Golden State Warriros doznał kontuzji ścięgna udowego w pierwszej połowie spotkania i od razu zbiegł do szatni. Warriors wykorzystali aż 12 zawodników - byli bardzo mocno zaangażowani w defensywę. Wiedzieli, że bez Curry’ego, muszą mieć inne argumenty w tej walce. Największe pytanie brzmi: czy Curry będzie dostępny w kolejnych meczach serii? Wszystko zależy od tego, jak poważny jest uraz ścięgna. Steph może pazuwoać przez kilka dni, kilkanaście, a nawet cały miesiąc. Trener Golden State - Steve Kerr, sprytnie ustawił obronę strefową przeciwko drużynie, która w meczu numer 5 poprzedniej rundy przeciwko Los Angeles Lakers trafiła zaledwie 7 z 47 rzutów za trzy. Po niemal tygodniu przerwy, celność graczy Chrisa Fncha spadła jeszcze bardziej — nie trafili ani jednej z pierwszych 16 prób z dystansu, dopiero przy stanie -20 Naz Reid trafił z rogu na 8:32 przed końcem trzeciej kwarty. Timberwolves przegrywali nawet 23 punktami pod koniec tej odsłony i choć byli w stanie odrobinę stratę zniwelować, do gry już nie wrócili. 24 punkty, 8 zbiórek i 3 asysty Buddy’ego Hielda oraz 20 punktów, 11 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty Jimmy’ego Butlera. 18 punktów, 8 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty Draymonda Greena. Dla Wolves 23 punkty, 14 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty Anthony’ego Edwardsa oraz 18 punktów i 6 asyst Juliusa Randle’a.