Wymarzony początek finałowej serii dla jej dramaturgii i dla… Indiany Pacers, która jest o krok bliżej pierwszego w historii Klubu mistrzostwa NBA. O wyniku zdecydował znów on - niezawodny w tych play-offach Tyrese Halliburton.
Oklahoma City Thunder - Indiana Pacers 110:111 (0-1)
Nie pierwszy raz Indiana Pacers odrabia w tych play-offach straty w końcówce meczu i rzutem na taśmę zmienia oblicze rywalizacji. Poprzedniej nocy gracze Ricka Carlisle’a zrobili to podobnie. Oklahomie mogło się wydawać, że już mają ich w garści, ale podrażnieni Pacers wzięli się do pracy i udowodnili, że w finale NBA nie znaleźli się przez przypadek. Rzut z dystansu Tyrese’a Haliburtona na 0,3 sekundy przed końcem dał Indianie pierwsze i jedyne prowadzenie w meczu, a Pacers sensacyjnie pokonali Oklahoma City Thunder w starciu otwierającym rywalizacją o trofeum Larry’ego O’Briena. Indiana popełniła aż 25 strat, przegrywała 15 punktami w czwartej kwarcie przeciwko drużynie z najlepszym bilansem u siebie w NBA i przez długi czas nie miała odpowiedzi na grę Shaia Gilgeousa-Alexandra. Pacers przegrywali 15 punktami na 9:42 przed końcem. Ich powrót to największa pogoń w meczu finałów od czasu, gdy Dallas Mavericks odrobiło 15 punktów przeciwko Miami 2 czerwca 2011 roku. Wówczas szkoleniowcem Mavs był nie kto inny jak Rick Carlisle. Gdy Thunder prowadzili na początku czwartej kwarty, trener Carlisle wziął czas i wymienił całą piątkę na parkiecie, szukając pomysłu, jak drużynę pobudzić. Jego metoda zadziałała. Pacers zdobyli 15 punktów przy zaledwie 4 rywali w kolejnych 3 minutach i 26 sekundach — dochodząc do stanu 98:94 po trójce Mylesa Turnera na 6:16 przed końcem. Na tym nie poprzestali. I w ostatnich sekundach znaleźli sposób. Haliburton wziął na siebie najtrudniejsze zadanie i przepełniony pewnością siebie zakończył mecz game-winnerem. Pascal Siakam był najlepszym strzelcem Pacers z 19 punktami. Obi Toppin zdobył 17, Myles Turner 15, a Haliburton i Andrew Nembhard po 14. Shai Gilgeous-Alexander był najskuteczniejszy w całym meczu z dorobkiem 38 punktów. Jalen Williams dorzucił 17, a Lu Dort 15 dla Oklahoma City, które miało w tym sezonie bilans 36-1 u siebie, gdy prowadziło różnicą 15 punktów.