„Mam dość przegrywania” - mówił ostatnio Jimmy Butler. Jego Heat mieli cztery porażki z rzędu i w końcu nadeszło wyczekiwane przełamanie. I to w trudnym meczu, bowiem przeciwko Philadelphiii 76ers.
Miami Heat 101:99 Philadelphia 76ers
- Właśnie Butler był kluczowym graczem Miami w odniesieniu tego zwycięstwa. Ogromne problemy ze skutecznością mieli Bam Adebayo (4/14) i Tyler Herro (3/13), a w rotacji znów brakowało Kyle’a Lowry’ego. Jimmy spędził na parkiecie 32 minuty i zapisał w tym czasie 23 punkty, 11 zbiórek, 9 asyst oraz 4 przechwyty.
- Po stronie Sixers bardzo dobre zawody rozgrywał Joel Embiid, który mimo gry przeciwko jednemu z najlepiej broniących centrów, zapisał 27 punktów i 12 zbiórek. Problemy ze skutecznością miał bardzo dobrze broniony James Harden, który mecz skończył z 20 punktami, 12 asystami i 6 zbiórkami. Tyrese Maxey wchodząc z ławki zdobył 23 „oczka”.
Boston Celtics 94:109 New York Knicks
- New York Knicks są w tym sezonie zespołem, który lubi sporo namieszać. Tak też było i ostatniej nocy, kiedy pokonali New York Knicks. W barwach drużyny prowadzonej przez Toma Thibodeau, karty rozdawał Julius Randle, który zdobył 23 punkty, 7 zbiórek i 4 asysty. Kluczem do zwycięstwa okazał się jednak wchodzący z ławki Immanuel Quickley.
- Knicks wykorzystali gorszy moment Celtics, którzy wystąpili bez Jaylena Browna. Mimo to - wciąż byli faworytem tego spotkania. Poniżej oczekiwań zagrał jednak Jayson Tatum, który zdobył jedynie 14 punktów (w 37 minut), a najlepszym strzelcem był uchodźcy z ławki Malcolm Brogdon, który zdobył 22 „oczka”. To jednak okazało się za mało, by triumfować z Knicks.
Detroit Pistons 106:117 Charlotte Hornets
Orlando Magic 101:93 New Orleans Pelicans