Przegląd nocy: Historia nie zapomni tych meczów Embiida i KAT-a

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Karl-Anthony Towns zanotował 62 punkty, ale nie był w stanie stworzyć dla swojego zespołu wystarczającej przewagi. Z kolei Joel Embiid nie tylko potwierdził swoją wysoką formę. Grał tak, jakby tym jednym meczem chciał zdobyć MVP notując 70 punktów! 

76ERS - SPURS 133:123

O tym meczu Joela Embiida będzie się mówić bardzo długo. Będziemy do niego wracać i przypominać, jako jeden z najlepszych indywidualnych występów nie tylko bieżącego sezonu, ale ostatnich kilku lat. Lider Philadelphii 76ers zanotował przeciwko San Antonio Spurs 70 punktów! Złożyło się na to 24/41 z gry, 1/2 za trzy i 21/23 z linii rzutów wolnych. Wysoki Sixers po prostu dobrze się bawił, podczas gdy San Antonio Spurs byli kompletnie bezradni w próbach ograniczenia jego swobody. 

Do 70 oczek Embiid dołożył 18 zbiórek, 5 asyst, przechwyt oraz blok. Przebił osiągnięcie Wilta Chamberlaina, który w grudniu 1967 roku zanotował 68 punktów w koszulce 76ers. W gruncie rzeczy, Embiid mógł z dużym spokojem zanotować 80 punktów, gdyby nie spudłował kilku łatwych rzutów. Po stronie SAS 33 punkty (10/19 FG, 2/5 3PT, 11/12 FT), 7 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki Victora Wembanyamy i 14 oczek (5/12 FG, 3/6 3PT), 8 zbiórek, 4 asysty oraz blok Jeremy’ego Sochana. Sixers wygrali trzecią kwartę 41:29 i inicjatywy już nie oddali. 

TIMBERWOLVES - HORNETS 125:128

Z podobnym nastawieniem co Embiid na Spurs, Karl-Anthony Towns wyszedł przeciwko Charlotte Hornets. Problem polega jednak na tym, że nie skończyło się to dla jego drużyny równie dobrze. W samej pierwszej połowie KAT zanotował 44 punkty, co zwiastowało historyczną noc. Ostatecznie wysoki z Minneapolis zatrzymał się na rekordowych w historii Wolves 62 oczkach (21/35 FG, 10/15 3PT, 10/14 FT), do których dołożył 8 zbiórek, 2 asysty, ale także 7 strat. W czwartej kwarcie KAT zdobył tylko 4 punkty. 

Wolves przegrali finałowe 12 minut 18:36, wypuszczając z rąk dwucyfrowe prowadzenie. Dali się rywalowi całkowicie zaskoczyć. W samej końcówce Towns sądził, że był faulowany przy wjeździe na kosz, gdy jego drużyna przegrywała jednym punktem. Potem spudłował trójkę na remis. W efekcie Wolves musieli przełknąć gorzką pigułkę przegrywając z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Kompletnie obok meczu przeszedł Anthony Edwards notując zaledwie 9 punktów (3/11 FG). Dla Hornets 28 punktów (10/23 FG, 3/10 3PT) Milesa Bridgesa oraz 27 oczek (11/13 FG) Brandona Millera. 

MAVERICKS - CELTICS 110:119

Zdecydowanie jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów poprzedniej nocy. Dallas Mavericks gościli na własnym parkiecie Boston Celtics z całą swoja świtą. Jayson Tatum i Jaylen Brown wspięli się na wyżyny swojego potencjału i dostarczyli występy, które pozwoliły zniwelować jakąkolwiek przewagę rywala. Duet C’s był efektywniejszy w swoim drugim meczu back-to-back, niż duet Doncić - Irving po czterech dniach przerwy. Ten pierwszy skończył z triple-double, ale miał duże problemy ze skutecznością. 

Po drugiej trójki Doncicia, Mavs zeszli do -7 na 5 minut przed końcem meczu. W odpowiedzi jednak Brown trafił trójkę z faulem i Celtics prowadzili 109:98, na co gospodarze nie potrafili już zareagować. 39 punktów (11/21 FG, 2/8 3PT, 15/19 FT), 11 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty i 2 bloki Tatuma. Kolejne 34 oczka (13/22 FG, 2/7 3PT), 3 zbiórki i 5 asysty Browna. Dla Mavs natomiast 33 punkty (12/30 FG, 3/8 3PT), 18 zbiórek, 13 asyst i 2 przechwyty Doncicia oraz 23 oczka (9/20 FG, 3/7 3PT), 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty Kyriego Irvinga. 

SUNS - BULLS 115:113

To już szóste zwycięstwo z rzędu Phoenix Suns, tym razem przeciwko dobrze dysponowanym Chicago Bulls, którzy grali bez wsparcia Zacha LaVine’a, ponieważ ten skręcił kilka dni temu kostkę. Na pewnym etapie Suns przegrywali już różnicą 23 punktów, ale Kevin Durant był absolutnie zjawiskowy i pomógł swojej drużynie wrócić do rywalizacji. W całym meczu lider Suns zanotował na swoje konto 43 punkty (16/32 FG, 6/15 3PT), 6 zbiórek, 8 asyst i 2 bloki. Bardzo dobrze ogląda się Duranta w takiej dyspozycji. 

Po ofensywnej zbiórce Drew Eubanksa, KD trafił trójkę, która dała jego drużynie prowadzenie 113:111. DeMar DeRozan odpowiedział na tę próbę i ponownie doprowadził do remisu. Na 23 sekundy przed końcem Suns mieli posiadanie na zwycięstwo. Piłka znalazła się w rękach Duranta, który choć był otoczony obrońcami, znalazł miejsce do rzutu. Piłka przecięła siatkę i na 1,6 sekundy przed końcem dała Suns prowadzenie. DeRozan spudłował próbę z kilkunastu metrów i tak spotkanie dobiegło końca. 

Dla Bulls 26 punktów (10/14 FG, 4/5 3PT), 10 zbiórek, 9 asyst i 2 przechwyty Coby’ego White’a, 19 oczek (9/17 FG), 17 zbiórek i 7 asyst Nikola Vucevicia oraz 21 punktów (8/17 FG), 5 zbiórek, 3 asysty DeRozana. Dla Suns poza Durantem punkty zdobywali Bradley Beal - 18 oczek (7/17 FG), 5 asyst i Devin Booker - 16 oczek (6/11 FG), 5 asyst. 

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes