Przegląd nocy: Historyczna połowa Pacers

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Indiana Pacers kompletnie zdominowała swojego rywala w pierwszej połowie meczu i prowadzi w serii o finał konferencji 3-1. Thunder z kolei doprowadzili do remisu po skutecznej końcówce meczu w swoim wykonaniu.

Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 129:109 (3-1)

Podopieczni trenera Ricka Carlisle’a są już o krok od awansu do finału konferencji. Tymczasem w Cleveland same problemy. Nie dość, że pierwszą połowę czwartego meczu serii przegrali różnicą 41 punktów, to z powodu urazu kostki stracili Donovana Mitchella, który nie wrócił do gry na drugą połowę. Pacers pokazali prawdziwy charakter zaledwie dwa dni po upokarzającej porażce u siebie, w której Cleveland zdominowało tablicę i ograniczyli Tyrese’a Haliburtona do zaledwie czterech punktów i pięciu asyst. Tym razem głośno dopingujący tłum pomógł Indianie od samego początku fizycznego, momentami nerwowego meczu. Pacers zbudowali aż 44-punktowe prowadzenie, zanim zeszli do szatni z wynikiem 80:39, wyrównując najlepszy wynik w historii ligi na półmetku meczu, ustanowiony przez Cleveland Cavaliers w drugim meczu finałów konferencji wschodniej w 2017 roku przeciwko Bostonowi. Pacers dokonali tego w dużej mierze bez pomocy Bennedicta Mathurina — jednego z najlepszych strzelców zespołu. Zawodnik został wyrzucony z parkietu za przewinienie niesportowe drugiego stopnia już po 7,5 minutach gry. Mimo to gospodarze szybko przejęli kontrolę nad meczem dzięki serii 11:2 i 13:0, budując prowadzenie 48:23 na 9:24 do końca pierwszej połowy. Na tym jednak nie poprzestali, kończąc połowę serią 19:2. Cavs w drugiej połowie odrobili dużą część strat, ale nie byli w stanie zniwelować całej. Do gry wrócił Darius Garland po uporaniu się z urazem palca. Zanotował 21 punktów i 6 asyst. Dla Pacers 21 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty Pascala Siakama oraz 20 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty Mylesa Turnera. Z ławki 20 punktów, 5 zbiórek Obiego Toppina. 

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 87:92 (2-2)

To był typowy mecz play-offów, charakteryzujący się walką i gotowością do poświęceń. Ostatecznie z tego boju górą wyszli goście z Oklahomy, dzięki czemu doprowadzili w półfinałe do remisu. Shai Gilgeous-Alexander zdobył dziewięć punktów w czwartej kwarcie, wyciągając Thunder — jako najwyżej rozstawiony zespół — z opresji, gdy byli o krok od wyniku 1-3 w serii z Denver Nuggets, ekipą znaną z umiejętności kończenia meczów. Przegrywając na początku czwartej kwarty ośmioma punktami, Thunder zanotowali serię 11:0, napędzaną przez rezerwowych: Casona Wallace’a, który trafił dwie trójki i Aarona Wigginsa, który dołożył kolejną. Druga trójka Wallace’a dała Oklahoma City prowadzenie 75:73, którego już nie oddali. Tym razem to Thunder byli skuteczni w końcówce, a Nuggets popełnili kluczowe błędy, tracąc szansę na przejęcie inicjatywy. Nikola Jokić powiedział po meczu, że nigdy nie myśli o zmęczeniu i nie szuka wymówek — ani w sobie, ani w zespole — mimo że Nuggets trafili zaledwie 31% rzutów z gry i przestrzelili aż 34 rzuty za trzy. Seria na piąty mecz wraca do Oklahomy. 25 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst Shaia Gilgeousa-Alexandra. Dla Nuggets 27 punktów, 13 zbiórek, 3 asysty i 4 przechwyty Nikoli Jokicia. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes