Przegląd nocy: Historyczny Jokic, czwarta z rzędu przegrana Warriors

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Bardzo słaby start sezonu notują obecni mistrzowie NBA. Golden State Warriors przegrali wygrany mecz, a Steve Kerr powoli zaczął zapowiadać nadchodzące zmiany. Powody do radości mają z kolei w Denver, bowiem Nikola Jokic zapisał się w historii ligi.

Golden State Warriors 129:130 Orlando Magic

- Na pewno nie tak starcie z Orlando Magic wyobrażali sobie kibice aktualnych mistrzów NBA. Szczególnie, że w końcu na dobry strzelecki poziom wszedł Klay Thompson, który w ciągu 10 minut pierwszej połowy miał już na swoim koncie cztery trójki. Ostatecznie zakończył mecz z 27 punktami i siedmioma trafieniami z obwodu.

- Początkowo nic nie wskazywało na kolejną przegraną Warriors. Po pierwszej połowie prowadzili bowiem 12 punktami i grali solidną koszykówkę. Magic zagrali jednak rewelacyjną trzecią kwartę, w której zdobyli 43 punkty.

- Już kolejny raz w tym sezonie rewelacyjne zawody rozgrywał Stephen Curry. Rozgrywający Warriors i MVP ostatnich finałów przeciwko Magic zdobył 39 punktów i rozdał 9 asyst – ponadto grał na rewelacyjnej 59,1% skuteczności! Trafił też 8/15 rzutów za trzy. Po raz kolejny zabrakło jednak wsparcia zespołu.

- W barwach Magic błyszczał Jalen Suggs, który rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie. Rozgrywający zapisał 26 „oczek” i rozdał 9 asyst, które przyczyniły się do zwycięstwa Magic. Nie zawiódł też drugi wybór ostatniego draftu, czyli Paolo Banchero. Skrzydłowy zdobył 22 punkty i dorzucił 8 zbiórek. Łącznie aż siedmiu koszykarzy Magic zapisywało na swoim koncie co najmniej 12 punktów.

Denver Nuggets 122:110 Oklahoma City Thunder

- Nikola Jokic oficjalnie został środkowym, który ma na swoim koncie najwięcej triple-double na tej pozycji. Serb przeciwko Thunder zapisał 15 punktów, 14 asyst oraz 13 zbiórek. Złośliwi powiedzą, że miał nawet quadruple-double, bowiem zanotował także 10 strat. Rewelacyjne zawody rozegrał wracający w tym sezonie po kontuzji Jamal Murray, który zakończył mecz z 24 punktami. Najlepszym strzelcem Nuggets był z kolei Aaron Gordon, który trafiając 10/13 z gry dorzucuł 27 „oczek”.

- Kolejny raz wielki mecz w barwach Thunder rozegrał Shai GIlgeous-Alexander, który można powiedzieć, że marnuje się w barwach Thunder. Rozgrywający był nie do zatrzymania (skuteczność 13/17 mówi o tym najlepiej) i zakończył spotkanie z 37 punktami. Jak zwykle zabrakło wsparcia pozostałych zawodników.

- Denver Nuggets grali w tym spotkaniu w kratkę – albo świetnie, albo bardzo słabo. W pierwszej kwarcie zdobyli bowiem aż 42 punkty, a w trzeciej zaledwie 22, dając sobie wrzucić 38 punktów. Zmarnowali 19 punktowe prowadzenie po pierwszej połowie i do ostatnich minut musieli walczyć o zwycięstwo. W ostatniej odsłonie triumfowali jednak 29:15.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes