Gdy Zion Williamson czuje się dobrze, stanowi realne zagrożenie dla każdej formy defensywy. Udowodnił to poprzedniej nocy, przyczyniając się do zwycięstwa swojej drużynie kluczową serią w czwartej kwarcie.
Zion Williamson zdobył 24 punkty, w tym 10 z rzędu w kluczowym fragmencie czwartej kwarty i poprowadził New Orleans Pelicans do zwycięstwa 119:113 nad Dallas Mavericks, przedłużając serię wygranych zespołu do pięciu meczów. Pelicans odrobili stratę 79:87 po trzech kwartach, dominując w pierwszych 10 minutach ostatniej odsłony runem 38:19. Przy prowadzeniu 105:103 Pels, Williamson trafił w pięciu z sześciu kolejnych akcji zespołu, cztery razy skutecznie wjeżdżając pod kosz, co dało Pelicans przewagę 117:106 na 1:37 przed końcem. Mavericks odpowiedzieli serią siedmiu punktów z rzędu i zmniejszyli stratę do czterech punktów na 18,1 sekundy przed końcową syreną, jednak Trey Murphy III przypieczętował zwycięstwo Pelicans, trafiając dwa rzuty wolne na 10,4 sekundy przed końcem.
Najlepszym strzelcem Mavs był Anthony Davis, który zdobył rekordowe w tym sezonie 35 punktów. Davis i Klay Thompson byli nie do zatrzymania w pierwszej połowie – Mavericks, mimo wczesnej 11-punktowej straty, wyszli na prowadzenie 63:57 do przerwy. Davis zdobył w pierwszej połowie 22 punkty, a Thompson wszedł z ławki i dorzucił 20 punktów. Z kolei dla Pelicans Derik Queen zanotował 19 punktów i 11 zbiórek, a Saddiq Bey dołożył 19 punktów oraz siedem zbiórek.
Shai Gilgeous-Alexander zdobył 31 punktów, a Oklahoma City Thunder wróciła na zwycięską ścieżkę, pokonując Memphis Grizzlies. Gilgeous-Alexander dołożył osiem asyst i cztery przechwyty. Jalen Williams zakończył spotkanie z 24 punktami. Thunder musieli radzić sobie bez podstawowych centrów Cheta Holmgrena, pauzującego z powodu choroby, oraz Isaiaha Hartensteina, który zmaga się z urazem łydki. W zespole Memphis po 15 punktów zdobyli Cedric Coward i Kentavious Caldwell-Pope. Grizzlies grali bez kontuzjowanych Ja Moranta i Zacha Edeya, obaj z urazami kostki.
Kluczowym elementem meczu były straty Memphis – aż 23, które przełożyły się na 31 punktów dla mistrzów. Gdy Grizzlies zmniejszyli straty do 71:78 po trójce Caldwella-Pope’a na 2:25 przed końcem trzeciej kwarty, Williams odpowiedział dwoma celnymi rzutami z półdystansu, a następnie efektownym wsadem nad Christianem Koloko, podwyższając prowadzenie Thunder do 84:71. Grizzlies zbliżyli się na cztery punkty (97:101) po kolejnej trójce Caldwella-Pope’a, ale Gilgeous-Alexander natychmiast odpowiedział rzutem zza łuku, a chwilę później asystował przy trójce Brandena Carlsona, co dało Thunder przewagę 107:97.
Stephen Curry po słabej pierwszej połowie wrócił do skutecznej gry i zdobył 18 ze swoich 26 punktów po przerwie, Jimmy Butler dołożył 21 oczek, a Golden State Warriors zdominowali Orlando Magic w drugiej części spotkania. Curry grał mimo bolesnego urazu lewej kostki i spudłował pierwszych sześć rzutów za trzy, zaczynając mecz od skuteczności 3/13 z gry. Przełom nastąpił na 8:20 przed końcem trzeciej kwarty, gdy wreszcie trafił z dystansu, zmniejszając straty Warriors do 69:71.
Od tego momentu Golden State Warriors ruszyli serią 14:4 i przejęli pełną kontrolę nad meczem. W oborzie Orlando Magic najlepszy był Paolo Banchero, który zanotował 21 punktów, 12 zbiórek i siedem asyst, a Desmond Bane dorzucił 20 punktów. Magic grali to spotkanie jako pierwsze w wyjazdowym back-to-backu. W ekipie Warriors solidne wsparcie dał także Moses Moody, kończąc mecz z dorobkiem 20 punktów.