Przegląd nocy: Kapitanowie drużyn All-Star potwierdzili swój status

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

LeBron James nie ma zamiaru się spieszyć i ucina kawałki z przewagi Kareema Abdula-Jabbara. Tymczasem Giannis Antetokounmpo rozegrał trzeci mecz w przekroju ostatnich jedenastu z 50+ punktowym dorobkiem. 

PACERS - LAKERS 111:112

Na pewnym etapie spotkania Los Angeles Lakers przegrywali różnicą 14 punktów. W takich momentach trener Darvin Ham musi zaufać umiejętnościom swoich liderów. LeBron James wziął piłkę do rąk i co chwilę wjeżdżał pod kosz nie robiąc sobie zbyt wiele z obrony, jaką Indiana Pacers próbowała zastosować. Przez pierwsze trzy kwarty Lakers gonili, często wpadając w dwucyfrową stratę. Jednak na 2:35 przed końcem LBJ trafił za trzy i dał swojej ekipie pierwsze prowadzenie w meczu. Decydujące były punkty i blok Anthony’ego Davis w ostatniej minucie meczu. 

Davisa, który… nie został wybrany do składu Meczu Gwiazd. Mecz skończył z dorobkiem 31 punktów (13/27 FG, 5/5 FT), 14 zbiórek, 2 asyst i 2 bloków. Natomiast LeBron James zbliżył się do Kareema Adbula-Jabbara na 63 oczka. Zanotował 26 punktów (11/19 FG, 2/5 3PT), 7 zbiórek oraz 7 asyst. Pacers mogli jeszcze zmienić wynik meczu w końcówce, ale Buddy Hield spudłował swoją próbę. 26 oczek (11/24 FG, 4/13 3PT), 12 asyst Tyrese’a Haliburtona i kolejne 20 punktów (8/11 FG), 13 zbiórek, 3 asysty i 2 bloki Mylesa Turnera. 

KNICKS - HEAT 106:104

R.J. Barrett był wściekły, że w przegranym meczu z Los Angeles Lakers wyszedł na pierwszych pięć minut czwartej kwarty i potem nie zagrał do końca. Swoją złość przekuł jednak w coś dobrego, bo poprzedniej nocy rozegrał całą czwartą kwartę prowadząc New York Knicks do zwycięstwa. Podczas ostatnich 12 minut napędzał grę w ataku swojego zespołu, biorąc na siebie dużą część odpowiedzialności za zdobywanie punktów. Na 33 sekundy przed końcem Isaiah Hartenstein dał NYK 3-punktowe prowadzenie. Chwilę później przerwał podanie i piłka trafiła do Juliusa Randle’a, który wsadził na 106:101. 

Max Strus odpowiedział trójką i Heat mieli jeszcze jedną szansę, gdy challenge Erika Spoelstry zapewnił Heat posiadanie. Jednak próba za trzy Tylera Herro odbiła się od obręczy. NYK grali bez chorego Jalensa Brunsona. Barrett skończył z dorobkiem 30 punktów (13/23 FG, 4/6 FT), 8 zbiórek i 4 asyst. Kolejne 23 oczka (8/19 FG, 3/9 3PT), 10 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty Randle’a. Bam Adebayo skończył z 32 punktami (11/16 FG, 10/11 FT), 9 zbiórkami, 3 asystami i 2 przechwytami. 25 oczek (10/22 FG, 4/10 3PT), 5 zbiórek i 8 asyst Herro. 

NUGGETS - WARRIORS 134:117

Nikola Jokić zanotował swoje 17. triple-double w tym sezonie i można odnieść wrażenie, że nigdy wcześniej nie sprawiał wrażenia tak pewnego siebie. Denver Nuggets nie zrobili sobie wiele z wysiłku Mistrzów NBA, którzy wobec usystematyzowanej gry lidera zachodu byli kompletnie bezradni. W składzie GSW zabrakło Klaya Thompsona (odpoczynek) i Draymonda Greena (łydka), co znacząco wpłynęło na jakość defensywy zespołu. W pierwszej połowie prowadzili różnicą 11 punktów, ale dała o sobie znać dogrywka w poprzednim meczu. 

Nuggets otworzyli drugą połowę runem 16:0 i wygrali trzecią kwartę 35:22 budując przewagę, na której zniwelowanie Warriors zabrakło sił. Jamal Murray zanotował 33 punkty (13/23 FG, 3/11 3PT), 5 zbiórek i 8 asyst. Jokić z kolei zdobył 22 oczka (9/13 FG), 14 zbiórek oraz 16 asyst. Grę Warriors próbowali prowadzić Stephen Curry - 28 punktów (10/17 FG, 5/10 3PT), 5 zbiórek oraz 5 asyst i Jordan Poole - 22 oczka (8/15 FG, 4/8 3PT), 3 zbiórki oraz 5 asyst. 

BUCKS - CLIPPERS 106:105 

Niektórzy mówią, że to najlepszy mecz spośród wszystkich rozgrywanych poprzedniej nocy. Milwaukee Bucks wpadli w stratę 21 punktów, ale się z tego podnieśli, głównie za sprawą 20 punktów Giannisa Antetokounmpo w czwartej kwarcie spotkania. Na 1:47 przed końcem starcia Grek trafił dwa rzuty wolne i dał swojej drużynie prowadzenie 106:105 - pierwsze od drugiej kwarty meczu. Los Angeles Clippers nie wykorzystali dwóch kolejnych posiadań, gdy Kawhi Leonard spudłował z półdystansu, a Paul George nie dorzucił do kosza przy próbie za trzy. 

Kawhi Leonard miał jeszcze jedną szansę po stracie Giannisa, ale skuteczna obrona Bucks na tyle utrudniła mu zadanie, że spudłował kolejny rzut. Skończył mecz z 17 oczkami (7/26 FG), 11 zbiórkami, 5 asystami i 2 blokami. Z ławki dla Clippers 26 oczek (9/16 FG, 4/8 3PT) Normana Powella. Dla Bucks z kolei to szóste zwycięstwo z rzędu. Giannis po raz trzeci w ostatnich jedenastu meczach zrobił 50+ punktów. Zanotował 54 oczka (21/39 FG, 2/8 3PT, 10/15 FT), 19 zbiórek i 2 asysty. Z ławki 16 punktów (6/14 FG, 2/6 3PT), 7 zbiórek i 2 asysty Khrisa Middletona. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes