Przegląd nocy: Kosztowny błąd Curry’ego

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

W samej końcówce meczu Golden State Warriors mieli dwie szanse na to, by zapewnić sobie zwycięstwo. Ostatecznie żadnej z nich nie wykorzystali i Sacramento Kings wygrali w najciekawszym starciu poprzedniej nocy. 

NETS - TIMBERWOLVES 94:96

W trzeciej kwarcie Minnesota Timberwolves prowadziła już różnicą 17 punktów. Jeszcze w połowie finałowych 12 minut byli 10 na plusie. Jednak Mikal Bridges nie chciał tak łatwo odpuścić i walczył ze swoimi Brooklyn Nets do samego końca. Na 1:11 przed końcem meczu Cam Thomas doprowadził do remisu 94:94. Chwilę później Rudy Gobert wykorzystał nad obręczą podanie od Karla-Anthony’ego Townsa i przywrócił swój zespół na prowadzenie. Jednak emocje w tym starciu nie dobiegły jeszcze końca. 

Na dwie sekundy przed końcem, Jaden McDaniels sfaulował wjeżdżającego pod kosz Bridgesa. Ten zatem musiał trafić dwie próby za jeden, by utrzymać swój zespół na powierzchni. Ostatecznie lider Nets oba rzuty spudłował. Skończył mecz z dorobkiem 21 punktów (8/18 FG), 3 asyst i 2 przechwytów. Z ławki 25 oczek (7/15 FG, 10/10 FT), 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty Cama Thomasa. Dla T-Wolves 27 punktów (12/15 FG), 10 zbiórek i 3 asysty Karla-Anthony’ego Townsa i 24 oczka (8/23 FG, 3/7 3PT), 3 asysty Anthony’ego Edwardsa. 

WARRIORS - KINGS 133:134

W kluczowym momencie meczu jeden z liderów zrobił, co do niego należy, a drugi zawiódł. Spotkanie pomiędzy Golden State Warriors i Sacramento Kings od samego początku toczyło się na ostrzu noża i koniec końców doprowadziło do interesującej końcówki. Na 22 sekundy przed końcem, Sacramento Kings przegrywali jednym punktem. Wtedy Domantas Sabonis wykorzystał podanie Kevina Huertera i dał swojej ekipie prowadzenie.  W odpowiedzi próbował Jonathan Kuminga, ale jego rzut został zablokowany przez aktywnego w obronie Harrisona Barnes’a. 

Warriors wysłali na linię rzutów wolnych Huertera i ten spudłował obie próby. W kolejnej akcji De’Aaron Fox wyłuskał piłkę od Stephena Curry’ego i Warriors nie oddali nawet rzutu. Barnes był najlepszym zawodnikiem na parkiecie notując 39 punktów (14/24 FG, 7/12 3PT), 4 zbiórki i 2 przechwyty. Kolejnych 29 oczek (9/16 FG, 8/8 FT), 5 asyst Foxa i 18 oczek (8/11 FG), 13 asyst, 8 zbiórek Sabonisa. Dla GSW 33 punkty (13/26 FG, 6/14 3PT), 6 zbiórek i 2 asysty Stephena Curry’ego i 31 oczek (12/19 z gry), 3 zbiórki, 3 asysty i 2 przechwyty Kumingi. 

LAKERS - BULLS 141:132

Zaraz po tym, gdy LeBron James po raz kolejny usłyszał swoje nazwisko w gronie All-Starów, poprowadził Los Angeles Lakers do czwartego zwycięstwa w ostatnich sześciu meczach. Ekipa Darvina Hama miała mocną końcówkę drugiej kwarty i po powrocie z szatni kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Kolejne dwa tygodnie Lakers spędzą na wyjeździe, ponieważ w Crypto.com Arena zaplanowano rozdanie nagród Grammy. To będzie bardzo ważny czas dla szans Lakers w walce o play-offty. 

Seria 12:0 pozwoliła Los Angeles Lakers wrócić na drugą połowę  z prowadzeniem 73:57 i z tego się już Chicago Bulls się nie podnieśli. Dla Bulls poza grą cały czas jest Zach LaVine, który skręcił kostkę. 32 punkty (10/14 FG, 11/12 FT), 10 asyst DeMara DeRozana. Kolejnych 25 oczek (8/18 FG, 3/10 3PT), 7 zbiórek i 3 asysty Coby’ego White’a. Dla Lakers 29 punktów (8/13 3PT), 4 asysty D’Angelo Russella i 25 oczek (10/19 FG, ¾ 3PT), 12 asyst i 4 zbiórki LeBrona Jamesa. 22 punkty, 11 zbiórek, 6 asyst Anthony’ego Davisa. 

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes