Los Angeles Lakers są w gazie, a LeBron James nie przegrał jeszcze żadnego meczu w wieku 38 lat! Na właściwe tory powrócili też koszykarze Dallas Mavericks, którzy pokonali New Orleans Pelicans.
Los Angeles Lakers 136:134 Sacramento Kings
- Dennis Schroder jest w świetnej formie i to jego rzuty wolne zapewniły Los Angeles Lakers piąte zwycięstwo z rzędu. Niemiec zapisał świetne 27 punktów. Prawdziwym liderem drużyny okazał się oczywiście LeBron James, który uzbierał 37 „oczek”, 8 zbiórek oraz 7 asyst. Double-double w postaci 29 punktów i 14 zbiorek miał Thomas Bryant, a niewiele gorszy był Russell Westbrook, który z ławki dorzucił 23 punkty, 15 asyst oraz 5 zbiórek.
- Po stronie Kings świetnie spisywał się De’Aaron Fox - autor 34 „oczek” oraz 9 asyst. Pod koszem solidnie wyglądał Domantas Sabonis, choć trzeba przyznać, że nie wypadł jakoś wybitnie przeciwko Thomasowi Bryantowi. Podkoszowy zapisał 25 punktów, 12 zbiórek oraz 7 asyst. 18 „oczek” miał Harrison Barnes, 17 Kevin Huerter, a 16 Keegan Murray.
New Orleans Pelicans 117:127 Dallas Mavericks
- Zdaje się, że Luka Doncic już zapomniał o bardzo słabym występie z Boston Celtics. Minionej nocy zapisał kolejne już triple-double - 34 punkty, 10 zbiórek oraz 10 asyst (choć trzeba też wspomnieć o 7 stratach). Solidnie wspierał go Christian Wood, który dał od siebie 28 „oczek” i 6 zbiórek. Autorem 18 punktów był z kolei Tim Hardaway jr, który w końcu wstrzelił się z obwodu.
- New Orleans Pelicans bez Ziona Williamsona, Brandona Ingrama i CJ’a McColluma byli w stanie nawiązać walkę z Dallas Mavericks. To naprawdę spore osiągnięcie, a w dodatku bardzo dobra opcja dla zmienników, aby pokazać się z solidnej strony. Double-double w niecałe 30 minut uzbierał Jonas Valanciunas - autor 25 „oczek” oraz 10 zbiórek. Szansę na pokazanie się najlepiej wykorzystał Nasi Marshall, który zdobył 24 punkty, 4 asysty oraz zapisał 3 przechwyty.
Orlando Magic 115:101 Golden State Warriors
Utah Jazz 118:126 Chicago Bulls