Jason Kidd odsunął od gry kluczowych zawodników swojego składu, bo tak mu kazano. Dallas Mavericks odpadli z walki o play-offy i Luka może planować wakacje. Tymczasem Lakers i Warriors wykorzystali sprzyjające okoliczności.
MAVERICKS - BULLS 112:115
Dallas Mavericks nadal mieli szansę na to, by wyrwać z rąk Oklahomy City Thunder ostatnie miejsce w turnieju play-in. Jednak gdy OKC odnieśli wczoraj zwycięstwo przeciwko Utah Jazz, w Teksasie musieli wyjść z założenia, że dla nich rywalizacja w gruncie rzeczy dobiegła końca. Tuż przed meczem z Chicago Bulls pojawiła się informacja o tym, że Tim Hardaway Jr, Kyrie Irving, Maxi Kleber oraz Christian Wood nie wyjdą na parkiet. Natomiast Luka Doncić został “wyjęty” z gry po zaledwie trzynastu minutach. Tłumaczyć musiał się znów Jason Kidd, który stwierdził, że to “decyzja organizacji”.
Mimo tej decyzji Mavericks w drugiej połowie meczu z Bulls prowadzili dwucyfrową różnicą. Wtedy jednak na parkiecie pojawili się zawodnicy, którzy sezon spędzili na końcu ławki i przewaga gospodarzy szybko topniała. Bulls grali bez DeMara DeRozana i Zacha LaVine’a, ale oni już wiedzą, że w turnieju zmierzą się z Toronto Raptors. 24 punkty (10/17 FG, 2/6 3PT), 7 zbiórek i 11 asyst Coby’ego White’a i 23 oczka (9/18 FG, 3/5 3PT), 8 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki Patricka Williamsa. Dla Mavs 13 punktów Markieffa Morrisa i 13 oczek McKinleya Wrighta IV. Łatwiej byłoby się po prostu przyznać, że Mavs celowo ten mecz przegrali.
KINGS - WARRIORS 97:119
Sacramento Kings niczego od sezonu regularnego już nie potrzebują, więc zbroją się na play-offy. Tymczasem Golden State Warriors nadal próbują przypieczętować swoje miejsce w TOP 6 Zachodniej Konferencji, więc zwycięstwo było dla nich bardzo ważne. Teraz potrzebują jeszcze tylko pokonać Portland Trail Blazers. De’Aaron Fox, Domantas Sabonis oraz Kevin Huerter odpoczywali. To znacząco ułatwiło rywalowi zadanie. Warto zaznaczyć, że nadal istnieje prawdopodobieństwo, iż te zespoły zmierzą się ze sobą w pierwszej rundzie play-offów.
Warriors wygrali pierwszą kwartę 32:16. Do przerwy Kings udało się zejść do 48:53, ale w trzeciej kwarcie goście z San Francisco odbudowali swoją przewagę i Kings nie byli im w stanie więcej zagrozić. 29 punktów (11/19 FG, 5/8 3PT) Klaya Thompsona oraz 25 oczek (8/14 FG, 3/7 3PT), 7 zbiórek, 6 asyst oraz 2 przechwyty Stephena Curry’ego. Kolejnych 18 punktów (7/10 FG, 4/6 3PT), 6 zbiórek i 9 asyst Donte DiVincenzo. Dla Kings po 15 punktów Treya Lylesa oraz Chimeze Metu.
LAKERS - SUNS 121:107
Scenariusz bardzo podobny do tego, co stało się w Sacramento. Phoenix Suns także zrezygnowali z usług swoich najważniejszych graczy, ponieważ mają już przypieczętowane 4. miejsce na Zachodzie. Tymczasem Los Angeles Lakers nadal są w stanie wskoczyć do TOP 6, więc decyzja Suns była im na rękę. Trener Darvin Ham nie dał odpoczynku ani Anthony’emu Davisowi, ani LeBronowi Jamesowi, więc Lakers sprawę awansu traktują bardzo poważnie, pomimo ostatniej porażki z Los Angeles Clippers, która sprawę trochę skomplikowała.
Po pierwszej połowie spotkania z Suns gospodarze przegrywali 61:62, ale finałowe 12 minut wygrali 25:18 i ostatecznie zbudowali bezpieczną przewagę. 18 punktów (8/12 FG), 6 zbiórek i 4 bloki Torreya Craiga Dla Suns. Z kolei dla Lakers 24 oczka (9/14 FG, 6/9 3PT), 3 zbiórki i 3 asysty D’Angelo Russella oraz 22 oczka (9/13 FG), 5 asyst Austina Reavesa. Jeśli Lakers wygrają ostatni mecz sezonu, a Clippers przegrają oba, wtedy zespół LBJ-a wskoczy do czołowej szóstki. W przypadku remisu wyżej będą LAC, bo wygrali z LAL więcej meczów w ramach sezonu regularnego.