Słoweniec miał sporo szczęścia, bo liga postanowiła zastosować w jego przypadku taryfę ulgową. Zawodnik Mavs nie chciał zmarnować tej okazji. Swojej szansy na przypieczętowanie awansu do play-offów nie wykorzystali Sacramento Kings.
PACERS - MAVERICKS 104:127
NBA cofnęła ostatnie przewinienie techniczne Luki Doncicia, więc zawodnik Dallas Mavericks mógł wystąpić w niezwykle ważnym dla swojego zespołu meczu przeciwko Indianie Pacers. Mavs potrzebują zwycięstw, jak tlenu i poprzedniej nocy rozprawili się z rywalem relatywnie łatwo. Ekipa prowadzona przez Jasona Kidda przerwała serię czterech kolejnych porażek i wisi na plecach Los Angeles Lakers oraz Oklahomy City Thunder. Nie da się ukryć, że gościom pomógł fakt, że w rotacji Pacers zabrakło trzech zawodników pierwszej piątki.
Run 14:2 na początku drugiej kwarty pozwolił Mavs objąć prowadzenie 43:29. W drugiej połowie urosło do 21 punktów i goście z Teksasu kontrolowali przebieg wydarzeń. Doncić skończył mecz z dorobkiem 25 punktów (8/17 FG, 4/10 3PT), 7 zbiórek, 6 asyst oraz przechwytu. Kyrie Irving zapewnił od siebie 16 oczek (7/11 FG) oraz 6 asyst. Natomiast dla Pacers 26 punktów (9/19 FG, 2/8 3PT), 4 zbiórki i 2 asysty Benedicta Mathurina oraz 17 oczek (8/16 FG), 5 zbiórek i 5 asyst Andrew Nembharda.
KINGS - TIMBERWOLVES 115:119
Sacramento Kings mieli tym meczem przypieczętować awans do play-offów, ale Minnesota Timberwolves popsuła im nieco imprezę. To miał być koniec najdłuższej serii bez awansu w historii play-offów (16 lat), ale kibice Kings muszą jeszcze chwilę poczekać. Tymczasem Wolves dzięki wygranej zrównali się z Golden State Warriors na 6. miejscu w tabeli Zachodniej Konferencji. Naz Reid na początku czwartej kwarty trafił za trzy dając swojej drużynie 6-punktowe prowadzenie. Za chwilę Jaden McDaniels popisał się wsadem i było 114:104.
W samej końcówce pierwszoroczniak Keegan Murray mógł sprowadzić stratę do 3 punktów, ale spudłował swój rzut za trzy punkty i Wolves dociągnęli z przewagą do ostatniej syreny. Aż siedmiu graczy Wolves miało dwucyfrowy wynik. Zespół grał bez odpoczywającego Karla-Anthony’ego Townsa. 20 oczek (8/15 FG), 2 asysty i 2 przechwyty McDanielsa. 16 oczek (5/9 FG), 16 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki Rudy’ego Goberta. Dla Kings 29 punktów (10/20 FG, 8/10 FT), 4 zbiórki i 6 asyst oraz 24 oczka (11/14 FG), 10 zbiórek i 4 asysty Domantasa Sabonisa.
NUGGETS - 76ERS 116:111
Niestety zostaliśmy pozbawieni bezpośredniego starcia liderów wyścigu po MVP sezonu zasadniczego, ponieważ Philadelphia 76ers odsunęła przed meczem od gry Joela Embiida. Zawodnik ma drobne problemy z prawą łydką. Nikola Jokić wykorzystał te okoliczności i zanotował na swoje konto 29. triple-double w sezonie. W rotacji Sixers zabrakło także Jamesa Hardena, który leczy obolałego Achillesa. W efekcie podopieczni trenera Doca Riversa przegrali trzeci mecz z rzędu. Na pewnym etapie Denver Nuggets wypracowali 22-punktową przewagę.
W końcówce jednak gościom z Philly udało się zejść do 111:114, gdy Montrezl Harrell zakończył akcję wsadem. W odpowiedzi Jeff Green trafił dwa razy z linii rzutów wolnych, a Harrell przestrzelił za trzy i na tym się rywalizacja zakończyła. 29 punktów (12/21 FG, 2/6 3PT), 4 zbiórki, 5 asyst i 3 przechwyty Tyrese’a Maxeya oraz 16 oczek (7/7 FG), 9 zbiórek i 2 przechwyty Paula Reeda. Dla gospodarzy 25 punktów (8/11 FG, 9/11 FT), 17 zbiórek, 12 asyst Jokera oraz 19 oczek (8/14 FG, 3/6 3PT), 5 zbiórek, 7 asyst i 2 przechwyty Jamala Murraya.
CLIPPERS - BULLS 124:112
Biorąc pod uwagę, że zespoły z tyłu wygrywają, to Los Angeles Clippers odnieśli ważne zwycięstwo. Ostatnio zespół przeplatał wygrane z przegranymi. Jeszcze na początku trzeciej kwarty różnica między zespołami wynosiła 4 punkty. Jednak podopieczni Tyronna Lue wygrali tę część 37:22 i zbudowali dwucyfrowe prowadzenie, którego juz nie oddali. 24 punkty (8/10 3PT), 5 asyst i 2 przechwyty Nicolasa Batuma i po 22 oczka Kawhiego Leonarda oraz Erica Gordona. Po stronie Bulls 23 punkty (8/14 FG), 3 asysty Zacha LaVine’a i 21 oczek (8/16 FG), 7 asyst i 2 przechwyty DeMara DeRozana. Bulls są na 10. miejscu w tabeli Wschodniej Konferencji i nadal mogą złapać Toronto Raptors oraz Atlantę Hawks.