Przegląd nocy: PISTONS SIĘ URATOWALI!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

W meczu, który mógł wysunąć Detroit Pistons na 1. miejsce, zespół Monty’ego Williamsa stanął na wysokości zadania i przerwał serię porażek na 28. meczach. Zaraz po ostatniej syrenie na twarzach zawodników Pistons malował się wyraz ulgi. 

PISTONS - RAPTORS 129:127

Zwycięstwo Detroit Pistons oznacza, że zespół z Mo-Town zatrzymał serię porażek na 28. meczach, zatem "tylko" wyrównał rekord Philadelphii 76ers sprzed kilku lat. Poprzedniej nocy zawodnicy Monty’ego Williamsa mierzyli się na własnym parkiecie z Toronto Raptors, którzy przystąpili do meczu bez paru nazwisk. To jednak nie miało znaczenia. Cade Cunningham wziął na siebie obowiązki związane z przewodzeniem drużynie i to w dużej mierze za jego sprawą dzisiaj w Detroit pojawią się bez wątpienia uśmiechy.

Pistons prowadzili 90:86 rozpoczynając czwartą kwartę meczu. Dwie trójki Cade’a i Jadena Iveya pozwoliły wyjść gospodarzom na prowadzenie 110:99. Na 17 sekund przed końcem Pascal Siakam trafił za trzy i zredukował stratę do 4 oczek (122:126), ale Pistons udało się zamknąć mecz na linii rzutów wolnych. Cade zanotował 30 punktów (9/20 FG, 2/4 3PT, 10/10 FT) i 12 asyst. Kolejnych 19 oczek (7/14 FG, 2/6 3PT), 7 zbiórek i 3 asysty Bojana Bogdanovicia. Dla Raptors 35 punktów (14/24 FG), 5 zbiórek, 4 asysty Siakama i 30 oczek (11/18 FG, 3/6 3PT), 9 asyst Dennisa Schrodera.

Raptors zagrali już bez O.G.-ego Anunoby’ego, Precousa Achiuwy i Malachiego Flynna wytransferowanych do New York Knicks.

TIMBERWOLVES - LAKERS 108:106

Jakiś czas temu LeBron James komplementował Minnesotę Timberwolves i poprzedniej nocy na własnej skórze miał okazję dowiedzieć się o potencjale zespołu prowadzonego przez Chrisa Fincha. Swoje urodziny przyszło mu spędzić w Minnesocie i ostatecznie Wolves żadnego prezentu nie przygotowali. Nie było nawet pewności czy LBJ zagra, bo rano w dzień meczu czuł się fatalnie. Robił co mógł, ale ostatecznie Wolves odnieśli czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu spotkaniach i legitymują się bilansem 14-1 na własnym parkiecie. Na 35 sekund przed końcem Mike Conley trafił trójkę, która dała jego drużynie prowadzenie 107:100.

W samej końcówce LeBron James trafił punkty, ale nie było pewności czy za trzy, czy za dwa. Ostatecznie sędziowie po obejrzeniu powtórki przyznali LAL dwa oczka, co oznaczało wynik 107:106 dla Wolves i na tym się szanse dla gości skończyły. LBJ zanotował 26 punktów (10/21 FG), 3 zbiórki, 6 asyst i 3 przechwyty. Anthony Davis dołożył 33 oczka (12/17 FG, 8/10 FT), 17 zbiórek, 8 asyst i 4 przechwyty. Dla T-Wolves 31 punktów (10/23 FG, 9/11 FT), 3 asysty i 3 bloki Anthony’ego Edwardsa i 21 oczek (8/11 FG), 5 zbiórek, 2 bloki Nazra Reida.

WARRIORS - MAVERICKS 122:132

Luka Doncić wrócił do składu po jednomeczowej absencji i pomógł swojej drużynie pokonać Golden State Warriors. Trener Jason Kidd chwalił po meczu swoich zawodników zwracając uwagę, że realizowali założenia zarówno w defensywie, jak i ataku. Po serii wygranych, teraz GSW notują serię porażek. Ta była ich trzecią z rzędu. Run 13:0 na starcie drugiej kwarty pozwolił Mavs wyjść na prowadzenie 49:33. GSW odpowiedzieli serią 12:0 redukując stratę do 4 oczek. Mavs odzyskali dwucyfrową przewagę w drugiej połowie.

Na niespełna trzy minuty przed końcem, trójka Chrisa Paula doprowadziła do stanu 114:119, ale Doncić i spółka mieli wydarzenia na parkiecie pod kontrolą i nie pozwolili GSW na decydujący run. Doncić skończył z dorobkiem 39 punktów (14/29 FG, 5/13 3PT), 8 zbiórek i 10 asyst. Kolejnych 19 oczek (8/12 FG, 3/5 3PT), 5 asyst Dante Exuma, który jest objawieniem składu Mavs. Dla Warriors 25 punktów (9/25 FG, 6/15 3PT), 7 asyst Stephena Curry’ego i 24 oczka (9/14 FG, 6/9 3PT), 6 asyst, 2 przechwyty CP3.

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes