Druga drużyna zachodniej konferencji mierzy się z kryzysem. Ich przewaga nad resztą tawki topnieje w oczach. Tymczasem Knicks wrócili do gry z -21 i pokonali dobrze dysponowanych ostatnio graczy Doca Riversa.
GRIZZLIES - RAPTORS 103:106
Ekipa z Memphis grała bez wsparcia Ja Moranta z powodu urazu lewego nadgarstka. Grizzlies nie byli w stanie przysłonić braku swojego lidera i przegrali trzeci mecz z rzędu, ósmy z ostatnich dziewięciu. Złapali zadyszkę i w szybkim tempie tracą przewagę, jaką wypracowali sobie nad rywalami z konferencji. Zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki, bo na pewnym etapie prowadzili różnicą 15 oczek. Pascal Siakam na 9 sekund przed końcem trafił dwa rzuty wolne dając swojej drużynie trzypunktową przewagę (106:103).
Grizzlies mieli jeszcze czas, aby odpowiedzieć, ale świeżo upieczony All-Star - Jaren Jackson Jr spudłował próbę za trzy punkty. Raptors wygrali czwartą kwartę 28:17 i zrobili bilans 4-3 w trakcie 7-meczowej trasy wyjazdowej. Siakam zanotował 19 punktów (7/17 FG, 2/6 3PT), 6 zbiórek oraz 5 asyst. Z ławki 17 oczek (7/10 FG, 3/4 3PT), 10 zbiórek Chrisa Bouchera. Dla Grizzlies 26 punktów (10/17 FG, 4/7 3PT), 4 asysty i 4 przechwyty Desmonda Bane’a oraz 18 oczek (7/17 FG), 8 zbiórek i 4 bloki Jacksona Jr’a.
KNICKS - 76ERS 108:97
Philadelphia 76ers bardzo szybko wypracowała w tym meczu 21-punktową przewagę. Podopieczni Doca Riversa nie byli w stanie jej przypilnować i New York Knicks podnieśli się po słabym początku schodząc na przerwę z wynikiem 51:53. Według Juliusa Randle’a kluczową różnicę zrobiła dla Knicks dobra organizacja w defensywie. Jeszcze czwartą kwartę Sixers rozpoczynali z przewagą 79:76, ale przegrali tę część 18:32. Run 15:2 zwieńczony rzutem za trzy Evana Fourniera dał NYK przewagę, jakiej już nie oddali.
Ekipa z Philly kilka dni temu również straciła 21-punktowe prowadzenie przeciwko Orlando Magic. Zatem mimo ostatniej serii zwycięstw, sztab ma nad czym myśleć. Joel Embiid skończył zawody z dorobkiem 31 punktów (6/16 FG, 18/19 FT), 14 zbiórek oraz 3 asyst. 12 oczek (4/11 FG), 12 asyst, 8 zbiórek i 2 przechwyty zapewnił od siebie James Harden. Natomiast dla Knicks 24 oczka (8/19 FG, 7/8 FT), 9 zbiórek i 7 asyst Randle’a oraz 21 punktów (6/16 FG, 8/12 FT), 5 zbiórek i 7 asyst Jalena Brunsona.
TIMBERWOLVES - NUGGETS 128:98
Aż czterech starterów zabrakło w składzie Denver Nuggets. Jednak zespół z Kolorado ma tak bezpieczną przewagę nad resztą stawki w zachodniej konferencji, że mógł sobie na takie poświęcenie pozwolić. Poza Nikolą Jokiciem nie zagrali Jamal Murray (odpoczynek), Aaron Gordon (lewa kostka) oraz Kentavious Caldwell-Pope (prawa kostka). Minnesota Timberwolves miała otwartą drogę do zwycięstwa i ją wykorzystała. Anthony Edwards zanotował 20 punktów (8/17 FG), 4 zbiórki, 3 asysty i 2 przechwyty. Kolejnych 18 oczek (6/9 FG, 3/5 3PT), 10 asyst D’Angelo Russella. Najlepiej dla Nuggets wyglądał Michael Porter Jr z 22 punktami (7/16 FG, 2/10 3PT).