Przegląd nocy: Reaves i Morant trafiają na zwycięstwa!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

J.J. Redick powinien zbudować w szatni Lakers kapliczkę imienia Austina Reavesa, bowiem ten ratuje drużynie tyłek pod nieobecność Doncicia i LeBrona. Poprzedniej nocy pomógł ograć Wolves trafiając na zwycięstwo w końcówce.

CELTICS - CAVS 125:105

Jaylen Brown zdobył 30 punktów, w tym 13 podczas imponującej serii 20-3 na zakończenie pierwszej połowy, która pozwoliła Boston Celtics odskoczyć i pokonać Cleveland Cavaliers 125:105, przerywając ich trzy meczową serię zwycięstw. Sam Hauser dodał 21 punktów z ławki, a Evan Mobley zanotował dla Cavs 19 punktów i 11 zbiórek. Donovan Mitchell rozpoczął świetnie – trafił wszystkie cztery rzuty za trzy w pierwszej kwarcie (12 punktów), gdy Cleveland prowadziło 42:40, ale później trafił tylko jeden z ośmiu rzutów i zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów.

Cavs prowadzili 57:55 na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy, ale wtedy Celtics przejęli inicjatywę, zdobywając 20 z kolejnych 23 punktów i schodząc na przerwę z 15-punktowym zapasem. Brown był nie do zatrzymania – trafił trzy trójki w końcówce, w tym rzut z prawie 10 metrów na 17 sekund przed końcem połowy dając Bostonowi prowadzenie 75:60. Celtics podwyższyli do 98:80 na dwie minuty przed trzeciej kwarty końcem, zanim Cavaliers zdobyli osiem kolejnych punktów. Goście nie zbliżyli się jednak bardziej niż na dziewięć punktów. 

PISTONS - MAGIC 135:116

Cade Cunningham zdobył 30 punktów i 10 asyst, prowadząc Detroit Pistons do zwycięstwa nad Orlando Magic po słabym początku meczu. Rozgrywający dodał też sześć zbiórek, trzy przechwyty i trzy bloki. Pistons przegrywali przez większą część pierwszej połowy, ale w drugiej części spotkania zdominowali rywali, wygrywając dwie ostatnie kwarty 70:52. Dla Detroit 23 punkty dołożył Tobias Harris. 

Orlando przegrało czwarty mecz z rzędu po wygranej na inaugurację sezonu. Paolo Banchero (24) i Franz Wagner (22) zdobyli razem 46 punktów, ale trafili tylko 13 z 30 rzutów z gry i zaledwie 17 z 28 wolnych. Seria 14:1 w trzeciej kwarcie pozwoliła Pistons objąć 10-punktowe prowadzenie, które wzrosło nawet do 16 oczek przed końcem tej części gry. Magic próbowali jeszcze odrobić straty, lecz w pierwszych trzech kwartach zmarnowali aż 10 z 33 prób z linii rzutów wolnych. Detroit rozpoczęło czwartą kwartę mocno, odskakując na 117:97, po czym kontrolowało wynik do końca, gdy obaj trenerzy dali szansę rezerwowym. 

BULLS - KINGS 126:113

Matas Buzelis zdobył 27 punktów, a Chicago Bulls pokonali Sacramento Kings 126:113, pozostając niepokonani w sezonie (4-0). Josh Giddey zanotował 20 punktów, 12 asyst i 8 zbiórek, a Nikola Vucević dodał 13 punktów, 14 zbiórek i 7 asyst. Bulls zakończyli mecz z wysoką skutecznością 53,8% z gry. Dla Kings z kolei 30 punktów Zacha LaVine’a w swoim powrocie do Chicago, a DeMar DeRozan dorzucił 19. Domantas Sabonis zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst. 

Kings przegrali trzeci mecz z rzędu – mimo że prowadzili 64:62 do przerwy, druga połowa należała do Bulls. Zespół z Chicago wygrał trzecią kwartę 39:27, obejmując prowadzenie 101:91 po znakomitej skuteczności 65,4% z gry i aż 14 asystach. Giddey rozdał w tej części meczu pięć podań otwierających drogę do kosza. W czwartej kwarcie Bulls powiększyli przewagę do 17 punktów i spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca.

WOLVES - LAKERS 115:116

Austin Reaves trafił z półdystansu na 12 sekund przed końcem, zapewniając Los Angeles Lakers zwycięstwo 116:115 nad Minnesotą Timberwolves. Reaves zakończył mecz z dorobkiem 28 punktów i wyrównał rekord kariery notując 16 asyst. Jake LaRavia dodał 27 punktów przy imponującej skuteczności 10/11 z gry. Lakers prowadzili już 20 punktami pod koniec trzeciej kwarty i 112:101 po trójce Reavesa na cztery minuty przed końcem.

Timberwolves odpowiedzieli jednak serią 14:2, a Julius Randle, najlepszy wśród gości z 33 punktami, dał im prowadzenie 115:114 na 10 sekund przed końcem. Jaden McDaniels dorzucił 30 punktów i 7 zbiórek. Spotkanie toczyło się bez największych gwiazd – w składzie Lakers zabrakło Luki Doncicia i LeBrona Jamesa, a w Minnesocie nie zagrał Anthony Edwards. W rotacji LAL brakowało również Marcusa Smarta i Gabe’a Vincenta. Do gry wrócił natomiast rezerwowy środkowy Jaxon Hayes, który opuścił dwa poprzednie spotkania z powodu urazu kolana.

Austin Reaves po raz kolejny zmuszony był wziąć sprawy w swoje ręce, imponując aktywnością i sprytem w rozegraniu. Świetnie współpracował w pick-and-rollu z Deandre Aytonem, a gdy obrona skupiała się na nim, znajdował wolnych Jake’a LaRavię lub Daltona Knechta, który zdobył 15 punktów.

SUNS - GRIZZLIES 113:114

Ja Morant zdobył 28 punktów i trafił decydujący rzut z półdystansu na 7,6 sekundy przed końcem, dając Memphis Grizzlies zwycięstwo nad Phoenix Suns. Zespół z Arizony przegrywał 89:99 w połowie czwartej kwarty, ale zdołał doprowadzić do remisu 108:108 po trafieniu Devina Bookera na 2:23 przed końcem. Chwilę później Mark Williams wsadem wyprowadził Suns na prowadzenie 113:112, lecz była to ich ostatnia przewaga w meczu.

Po serii niecelnych akcji po obu stronach Santi Aldama znalazł Moranta, który trafił zwycięski rzut. Booker – autor 32 punktów, z czego 16 w samej czwartej kwarcie – miał jeszcze szansę odwrócić losy spotkania, ale jego rzut za trzy odbił się od obręczy wraz z końcową syreną. Morant trafił 10 z 19 rzutów z gry, zdobywając 18 punktów po przerwie, a Memphis wygrało mimo świetnej końcówki Bookera. Dla Suns była to czwarta porażka z rzędu po zwycięstwie na otwarcie sezonu nad Sacramento Kings.

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes